Wicemistrzowie Polski próbowali nawiązać walkę z Węgrami, ale rywale przez większość meczu wynik mieli pod kontrolą. Skutecznie grali Momir Ilić oraz Laszlo Nagy, a między słupkami bramki Telekomu świetnie spisywał się Roland Mikler. I gospodarze zwyciężyli różnicą sześciu goli.
- W pierwszej połowie nie zagraliśmy najlepiej w obronie, bo osiemnaście straconych bramek to dużo - mówi Przybecki. - Zależało nam, aby poprawić ten element, ale nie wszystko się udało. W ataku zabrakło nam zimnej krwi, co wykorzystał Mikler. Daliśmy dzisiaj z siebie tyle, ile mogliśmy. Moi młodzi zawodnicy wrócą do domu z bagażem doświadczeń.
Z trenerem zgadza się obrotowy Piechowski. - Przegraliśmy za dużo pojedynków z bramkarzem i popełniliśmy zbyt wiele błędów w obronie. Veszprem pokazało, że było drużyna lepszą - mówi.
Orlen Wisła dwie kolejki przed końcem fazy grupowej LM zajmuje w tabeli grupy A szóste miejsce. Płocczanie mają dwa punkty przewagi nad Bjerringbro-Silkeborg i trzy oczka straty do THW Kiel.
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"