Kielczanie zadowoleni ze zwycięstwa z MOL-Pick Szeged. "U siebie zawsze musimy wygrywać"

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce wygrali pierwsze spotkanie Ligi Mistrzów w 2017 roku. W 12. kolejce podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali MOL-Pick Szeged 28:24.

- Chciałbym podziękować mojej drużynie za walkę i zwycięstwo. Pracowaliśmy cały czas razem z naszymi kibicami, niestety przegraliśmy dwa pierwsze mecze. W pierwszej połowie popełniliśmy sporo prostych błędów i w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Dobry mecz zagrał Sławek Szmal, obronił kilka ważnych rzutów i to było kluczowe. Dzięki temu mogliśmy zbudować przewagę - podsumował występ swojej drużyny trener Tałant Dujszebajew.

Wygrana z MOL-Pick Szeged sprawiła, że żółto-biało-niebiescy wciąż liczą się w walce o pierwsze miejsce w grupie.

- To był dla nas bardzo ważny mecz, ponieważ przegraliśmy dwa ostatnie spotkania - z Rhein-Neckar Loewen i Celje Pivovarna Lasko. W domu zawsze musimy wygrywać - podkreślał Julen Aguinagalde.

Hiszpański kołowy był najlepszym zawodnikiem w szeregach mistrzów Polski - zdobył osiem bramek i trafiał ze stuprocentową skutecznością, ale przyznał, że zwycięstwo z Węgrami było zasługą całej kieleckiej siódemki. - Pracowaliśmy dobrze w obronie, świetnie zagrała bramka. Bardzo dobrze ze sobą współpracowaliśmy. Teraz czeka nas mecz z Lubinem, a następnie pojedynek z Kristianstad. Wielu uważa, że to słaba drużyna, ale my pamiętamy mecze z nimi z poprzedniego sezonu i remis w Szwecji, więc czeka nas trudne starcie - powiedział zawodnik.

- Bardzo dziękuję za wsparcie publiczności. Teraz skupiamy się już jednak na kolejnych spotkaniach - dodał Dujszebajew.

ZOBACZ WIDEO Chorąży z Tonga specjalnie dla nas z Lahti! "Mam wielu fanów w Polsce"

Komentarze (0)