- Przed meczem mówiłem, że chcemy stworzyć ładne widowisko, spopularyzować piłkę ręczną. Po naszej ostatniej porażce z Gwardią chciałem zmobilizować zespół, żeby zawodnicy się odbili i powalczyli w obronie, zaprezentowali bardziej doświadczoną piłkę w ataku - powiedział Ryszard Skutnik.
Górnik grał bardzo ambitnie, nie przestraszył się utytułowanego rywala i przez niemal całe sześćdziesiąt minut toczył zaciętą i wyrównaną walkę. - Ta końcówka mogła być ciekawa - gdyby tylko sędziowie tego nie zepsuli. Popełnili dużo za dużo błędów. Zespołowi z Kielc nie trzeba pomagać, tyle piłek, tyle karnych, tyle różnych sytuacji się wydarzyło, a nie powinno. Ludzie by się cieszyli, może byłby remis, dogrywka, a tak to nie jest sport. Za dużo w polskiej lidze jest takich sytuacji, myślę, że to trzeba zreformować - nie krył szkoleniowiec zabrzan.
Trener miał zastrzeżenia do pracy duetu Jakuba i Dariusza Mroczkowskich z Sierpca. Na temat sędziowania nie chciał się za to wypowiadać zawodnik Górnika - Bartłomiej Tomczak. - To nie jest moja rola, ja jestem od grania, a czuwanie nad prowadzeniem meczu zostawia obserwatorowi - powiedział.
- Dziękuję zawodnikom za walkę. Dobra zmianę dał Mateusz Kornecki, obronił dużo sytuacji sam na sam. W tym spotkaniu wyszło doświadczenie przeciwników i tego się właśnie obawiałem - było tak jak w meczu z Pick Szeged, gdzie Zorman z Bombacem rozstrzygnęli wynik w końcówce. Tak samo to wyglądało i tym razem. Zdecydowały dwie sytuacje - uważam, że w jednej był karny, ale w drugiej nie. Gratuluję Vive zwycięstwa i życzę żeby w sobotę poszło im jak najlepiej - dodał trener Skutnik.
ZOBACZ WIDEO Wielki plan Grzegorza Zengoty. Czuje, że nadszedł jego moment