Przed spotkaniem w Barcelonie sytuacja Orlen Wisły była jasna. Zwycięstwo bądź remis w stolicy Katalonii premiował Nafciarzy do grona 16 najlepszych zespołów kontynentu. Łatwo napisać. Mistrzowie Hiszpanii wygrali 40 z ostatnich 42 domowych meczów w Lidze Mistrzów, dlatego w grę wchodził mniej optymistyczny scenariusz. Porażka oznaczała nerwowe wyczekiwanie na rezultat niedzielnej potyczki Bjerringbro-Silkeborg z najsłabszą drużyną grupy A, Kadetten Schaffhausen.
Z dziesięciu spotkań z Barceloną może jedno zakończyłoby się po myśli płocczan. Wicemistrzowie Polski wiedzieli zatem, że muszą postawić wszystko na jedną kartę.
Płocczanie większość akcji ustawiali pod mocny rzut z drugiej linii bądź swój los zawierzali Tiago Rochy. Do Portugalczyka w ciemno grał Dmitrij Żytnikow, a bramki obrotowego utrzymywały Wisłę w kontakcie z rywalem. Do tego wspomniane trafienia rozgrywających. Gdy tylko defensywa Dumy Katalonii wychodziła wyżej, Żytnikow zwodem do zewnątrz gubił opiekuna. Proste, jakże skuteczne.
Szerszy wachlarz zagrań pokazywała Barcelona. Dużo ruchu w drugiej linii, zmiany pozycji, wbieganie skrzydłowych na koło - obrona Wisły parę razy została wrzucona na karuzelę i tylko patrzyła, jak Victor Tomas za ich plecami oszukuje Rodrigo Corralesa. Po jednej z takich akcji mistrzowie Hiszpanii wyszli na prowadzenie 9:6.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Ambicji Wiśle odmówić nie można. Kilka razy gracze z Płocka przekonali się, że z Gonzalo Perezem de Vargasem nie ma żartów, ale nie spuszczali głów i parli do przodu, zwłaszcza po interwencjach Corralesa. - Jak stoją płasko w obronie, to lej - mówił trener Piotr Przybecki na czasie. Jego słowa wziął do siebie Tomasz Gębala i w swoim stylu odpalał z dystansu.
Szkoda tylko, że płocczanom momentami brakowało chłodnej głowy. Z kontrą na remis (13:13) wychodził Marko Tarabochia. Rzucił mocno, w niesygnalizowany sposób, za to na idealnej wysokości dla bramkarza. Nie ma co zrzucać całą winę na rozgrywającego, jednak problemy Wisły w końcówce połowy zaczęły się od tej akcji. Nafciarze mogą udać się na wykład do profesora Kiryła Łazarowa. Macedończyk wzorowo zamieniał kontry na bramki i zwycięstwo zaczęła odjeżdżać.
Zawodnicy Piotra Przybeckiego starannie rozprowadzali akcje, całą uwagę koncentrowali jednak na sektorze centralnym. A tam czekała granatowo-bordowa ściana - Viran Morros i Cedric Sorhaindo, względnie Filip Jicha. Barcelona nawet nie forsowała tempa. Łatwe zdobycze po przechwytach, kilka szybszych kroków Raula Entrerriosa i jego taniec między obrońcami, skuteczność skrzydłowych - płocczanie znaleźli się w beznadziejnym położeniu. Przez 15 minut drugiej połowy rzucili dwie bramki, a Duma Katalonii 11... (28:18). Nafciarze potrzebowali cudu.
Barcelona wrzuciła jałowy bieg i czekała na syrenę, od czasu do czasu przyspieszając i spektakularne finalizując akcję. Przebłyski Gilberto Duarte tylko nieco poprawiły rezultat. Wicemistrzowie Polski wrócą do kraju na tarczy i zasiądą przed telewizorem, by kibicować Kadetten w meczu z Bjerringbro. Remis bądź porażka duńskiego zespołu premiuje Wisłę do TOP 16 rozgrywek.
Liga Mistrzów, gr. A (14. kolejka):
FC Barcelona Lassa - Orlen Wisła Płock 36:28 (17:15)
Barcelona:
Perez de Vargas - Noddesbo, Tomas 7, Entrerrios 2, Sorhaindo 3, Andersson 1, Arino 5, Rivera 5, N'guessan 1, Syprzak 2, Mem, Morros, Jicha, Jallouz 4, Łazarow 6
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Rivera, Syprzak, Mem - po 2 min.)
Orlen Wisła: Corrales, Wichary - Daszek 2, Duarte 2, Racotea, Wiśniewski 1, Ghionea 3, Rocha 4, Gębala 4, Ivić 7, Tarabochia 1, M. Gębala, Pusica 2, Mihić, Żytnikow 2
Karne: 2/3
Kary: 10 min. (Ivić, Rocha - po 4 min., Racotea - 2 min.)
Sędziowie: Fabian Baumgart, Sascha Wild (Niemcy)
Nadal zastanawia mnie styl gry Tomka Gęba Czytaj całość
Vardar Skopje - Flensburg/Brześć Vive/Montpellier - Veszprem/Zagrzeb (Kristianstad)
PSG/Nantes - Szeged/Bjerringbro (Wisła) Czytaj całość