Polak lepszy od setki Niemców. We Wrocławiu rośnie nowy reprezentant kraju?

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Filip Wawrzyniak z Wrocławia stoi u progu wielkiej piłki ręcznej. Wkrótce rozpocznie treningi w najbardziej utytułowanym niemieckim klubie, THW Kiel. Zdaniem tamtejszych szkoleniowców, 14-latek to materiał na gwiazdę.

Jeżeli zapytalibyśmy młodego piłkarza o wymarzony klub, prawdopodobnie postawiłby na Barcelonę lub Real Madryt. Gdyby przed wyborem stanął adept szczypiorniaka, bez zawahania wskazałby THW Kiel, 20-krotnych mistrzów Niemiec i trzykrotnych zwycięzców Ligi Mistrzów. Nad Zatokę Kilońską trafiają tylko najlepsi z najlepszych. Tacy jak 14-letni Filip Wawrzyniak z Wrocławia.

Los na loterii

Młody wrocławianin wygrał pierwszą edycję THW-YOUNGSTAR, programu, który miał wyłonić kandydata na gwiazdę Zebr z Kilonii. Polak przeszedł cztery etapy selekcji, pokonał ponad 200 konkurentów w wieku 12-16 lat i przez pół roku będzie pod opieką niemieckich trenerów.

- Filip w tym czasie trzykrotnie uda się na tygodniowy obóz do Kilonii, dostał już szczegółowy indywidualny plan pracy z zaleceniami niemieckich trenerów. Potem opiekunowie sekcji juniorskich THW będą mieli oko na jego rozwój - mówi Janusz Wawrzyniak, ojciec gracza, a w przeszłości zawodnik występujący m.in. w 2. Bundeslidze i Chrobrym Głogów.

Do konkursu trafił tak naprawdę... przez przypadek. - Żona podsunęła pomysł, by Filip pojechał na obóz treningowy do Niemiec. Akurat pasował nam termin campu w Berlinie. Jak się później dowiedzieliśmy, to były eliminacje programu, przygotowanego przez THW Kiel - wyjaśnia tata Filipa.

Okazało się, że przerastał konkurentów o kilka klas. - Wszystko trwało cztery dni, a po pierwszym Filip skręcił staw skokowy i do końca obozu już nie zagrał. Tak spodobał się trenerom, że dostał się do kolejnego etapu, a przecież widzieli go tylko przez jeden dzień - dodaje mama młodego szczypiornisty.

I dalej już poszło. Stawka się uszczuplała, a Filip bez problemu przechodził przez kolejne sita eliminacji. 14-latek z Wrocławia zdecydowanie wyróżniał się na tle rówieśników. Niemieckich szkoleniowców zachwycił głównie znakomitą współpracą z kołowym i indywidualnymi akcjami. Decyzją m.in. legendy THW, Klausa-Dietera Petersena, Polak znalazł się w finałowej dwójce. W internetowym głosowaniu nie dał szans swojemu kontrkandydatowi.

Tryb meczowo-meczowy

Polskie parkiety powoli robią się za ciasne dla Wawrzyniaka. W swojej kategorii wiekowej nie ma sobie równych, w zeszłym roku był królem strzelców w lidze dolnośląskiej chłopców. Półki w jego pokoju uginają się pod ciężarem pucharów i medali. A przecież na poważnie zajął się piłką ręczną dopiero cztery lata temu.

- Sam postanowiłem, że zacznę trenować piłkę ręczną, tata nie musiał mnie namawiać. Wprawdzie próbowałem swoich sił w Akademii Śląska Wrocław, ale piłka nożna szybko mnie znudziła. Jest zbyt monotonna - tłumaczy Filip.

Na co dzień rewelacyjny 14-latek trenuje w Moto-Jelczu Oława, choć bardziej należałoby napisać, że reprezentuje klub w rozgrywkach. Na regularnie treningi z kolegami brakuje bowiem czasu. - Filip poszedł do gimnazjum o profilu siatkarskim we Wrocławiu. Ma tam możliwość kształtowania motoryczności i skoczności, co pomoże mu w rozwoju zawodniczym w piłce ręcznej. Niestety, nie udało się nam zgrać planu lekcji z treningami w Oławie, gdzie pracuję z młodzieżą. Z tego względu Filip ma indywidualny tok treningowy, polegający na systematycznych zajęciach z akrobatyki, treningu funkcjonalnym a w miarę możliwości zajęciach z piłką - wyjaśnia ojciec zawodnika.

Talent czystej wody

Choć młody lewy rozgrywający dopiero niedawno skończył 14 lat, zdaje sobie sprawę, że talent to tylko połowa drogi do sukcesu. Nie stroni od indywidualnych ćwiczeń w domu, w wolnej chwili ogląda filmy z zagraniami swoich idoli, Nikoli Karabaticia, Daniela Narcisse'a i Michała Jureckiego.  – Piłka ręczna jest moją pasją, kocham grać i najchętniej postawiłbym wszystko na tę dyscyplinę - zapowiada Filip.

- Od zawsze górował nad rówieśnikami i mówię to nie jako ojciec, ale jako trener. Czasem nawet trzy lata starsi rywale nie potrafią znaleźć sposobu na Filipa. Widzę przede wszystkim, że gra sprawia mu przyjemność. Posiada duży repertuar rzutowy, świetnie współpracuje z kołowym, a do tego ma łatwość podejmowania decyzji i cechuje go inteligencja boiskowa. Wydaje mi się, że urodził się z talentem do tej dyscypliny i trzeba to wykorzystać - podkreśla ojciec szczypiornisty.

Marcin Górczyński 

ZOBACZ WIDEO SSC Napoli trafiło, ale nie zatopiło Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: