Michał Jurecki: Nikt nie może powiedzieć, że nie walczyliśmy

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce odpadli z Ligi Mistrzów przegrywając z Montpellier HB 26:28. Po spotkaniu kapitan żółto-biało-niebieskich Michał Jurecki zapewniał, że do ostatnich minut pojedynku jego zespół walczył o zwycięstwo.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Gdy w 39. minucie meczu z Montpellier HB kielczanie wyszli na prowadzenie 19:14 Hala Legionów zatrzęsła się od entuzjazmu kibiców. Wynik był niski, istniało duże prawdopodobieństwo, że Francuzi rzucą mniej bramek niż mistrzowie Polski tydzień wcześniej na wyjeździe. Pięć trafień w takiej sytuacji premiowało do dalszej gry podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. Szczypiorniści Vive Tauron Kielce nie powiększyli jednak przewagi. Zamiast dobić rywali, dali się dogonić i tak jak w spotkaniu we Francji oddali stery w ręce rywali, przegrywając ostatecznie 26:28.

- Kolejny raz w ważnym momencie meczu, w drugiej połowie koło czterdziestej - czterdziestej piątej minuty spotkania, mieliśmy przewagę i znów popełniliśmy trzy czy cztery głupie błędy . Drużyna z Montpellier zrobiła to, co umie najlepiej, czyli wyprowadzała skuteczne kontry. Wiedzieliśmy, że to jest ich silna broń - kręcił głową kapitan kieleckiego zespołu Michał Jurecki.

Obrońcy tytułu do końca starali się walczyć, chociaż przewaga rywali w dwumeczu była już bardzo duża. - Chcieliśmy grać dalej, bo cały czas mieliśmy dużo czasu. Pięć bramek w piłce ręcznej można odrobić w sześćdziesiąt, trzydzieści czy nawet pięć minut. Walczyliśmy do końca, nawet gdy już została minuta do końca i wiedzieliśmy, że nie odrobimy tej straty. Zależało nam, by wygrać mecz dla naszych kibiców, ale niestety się nie udało...- tłumaczył Jurecki.

Przegrana z Montpellier HB sprawiła, że kielczanie nie zostaną pierwszą w historii drużyną, która obroni trofeum Ligi Mistrzów.

- Każdy wie jak zagrał i gdzie popełnił błędy, nikt nie może nam jednak powiedzieć, że nie walczyliśmy. Daliśmy z siebie wszystko, ale niestety w tym roku trzeba się pożegnać z Ligą Mistrzów - powiedział rozgrywający, a na swoim oficjalnym profilu na Facebooku napisał: - Mam marzenia. Część z nich udało się już spełnić, na część trzeba będzie poczekać. Mam czas. Będę cierpliwie i wytrwale pracować na to, aby je zrealizować.

ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"
Czy pogromcy kielczan - Montpellier HB awansują do Final Four?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×