Zawodniczki Kramu Start Elbląg straciły w Gdyni aż 38 bramek. - Vistal zagrał dobrze w ataku. Gdynianki grały dobrze piłką, a my nie zagrałyśmy tak, jak umiemy. Musimy to przyznać i zastanowić się gdzie leżał błąd. Przegraliśmy obroną i musimy wyciągnąć wnioski. Nie ma co się załamywać, przed nami dużo spotkań - powiedziała Aleksandra Stokłosa.
Elblążanki potrafiły mozolnie, przez wiele minut odrabiać straty, by w ciągu kilku akcji z rzędu Vistal Gdynia ponownie wychodził na bardzo wysokie prowadzenie. - Czy to kwestia koncentracji, trudno mi powiedzieć, choć może faktycznie tak było. Wyszłyśmy przygaszone na ten mecz. Vistal wyglądał lepiej na boisku i trzeba pogratulować zwycięstwa - oceniła kołowa.
Obecnie zawodniczka dostaje dużo więcej minut na boisku i jest pierwszą kołową Kramu Start Elbląg. - Od dwóch sezonów gram w PGNiG Superlidze. Już w Olimpii-Beskid grałam po 60 minut. Oczywiście jest ciężko, bo to zupełnie inne granie. Trzeba dużo biegać, ale trener mnie tak przygotował, że daję radę. W razie potrzeby może mnie zmienić Ola Jędrzejczyk, która wchodząc daje z siebie wszystko - podkreśliła Stokłosa.
Kariera młodej szczypiornistki bardzo szybko się rozwija. Wcześnie zadebiutowała w najwyższej klasie rozgrywkowej, teraz gra o medale. Kiedy przyjdzie czas na regularne powołania do reprezentacji? - To nie do mnie to pytanie, na razie nie mogę nic na ten temat powiedzieć - stwierdziła.
ZOBACZ WIDEO Pięć bramek w pół godziny - Sevilla rozbiła Deportivo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]