Ze względu na problemy z barkiem, w niedzielę szybko boisko opuściła Aleksandra Zych. Niemal całe spotkanie rozegrała więc wracająca po kontuzji Monika Kobylińska. - Na pewno odczuwam skutki dość długiej przerwy, ale cieszę się z powrotu na boisko tym bardziej, że Ola Zych nie mogła wystąpić. Liczę na to, że szybko wróci do gry, bo potrzebujemy jak najwięcej osób na daną pozycję. Jest dużo spotkań w krótkim czasie i musimy się wspierać. Oby była to chwilowa niedyspozycja i liczę na to, że w Lubinie pokażemy, że jesteśmy godne tego, że jesteśmy liderem - powiedziała rozgrywająca Vistalu i reprezentacji Polski.
W niedzielę Vistal Gdynia grał jak równy z równym z MKS-em Selgros do 45. minuty. Ostatni kwadrans w wykonaniu gdynianek jest jednak do zapomnienia. - Jest wiele elementów do poprawienia w tym meczu. Nie można nam odebrać tego, że walczyłyśmy, jednak było za dużo błędów indywidualnych w ataku pozycyjnym. Nie wykorzystałyśmy też kilku stuprocentowych sytuacji. Trzeba wszystko spokojnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski - dodała Monika Kobylińska.
Gdy gdyniankom przestało wszystko wychodzić, nie zdołały nawet wykorzystać podwójnej przewagi przez dwie minuty. Po tym, jak MKS Selgros przetrzymał ataki, było już praktycznie po meczu. - Będąc na boisku trudno mi było to przeanalizować. Kilka razy dochodziłyśmy do remisu i trudno nam było wyjść na prowadzenie. Na pewno by nas to podbudowało. Przed nami sześć meczów, wszystko może się zdarzyć - stwierdziła Kobylińska.
Przed Vistalem seria meczów wyjazdowych. - Na pewno duży wpływ będzie miała dyspozycja dnia, chociaż własna hala i trybuny też pomagają. Będą to dla nas ciężkie mecze. Teraz w każdym spotkaniu decydują detale - przyznała rozgrywająca.
Dla Kobylińskiej jest to ostatni sezon w Vistalu. Przeniesie się do Niemiec. - Na pewno moim marzeniem jest złoty medal przed wyjazdem. Z Vistalem zajmowałam już drugie i trzecie miejsce, dążymy do mistrzostwa - zdeklarowała. - Ja uczę się już języka niemieckiego, mam indywidualne lekcje. Chcę się porozumiewać w tym języku, będzie mi wtedy łatwiej, jak wyjadę - podsumowała.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu