Azoty - Wybrzeże. Postawić kropkę nad i

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA

Azoty Puławy będą chciały w środę przypieczętować awans do półfinału ligi zawodowej. O tym, kto zagra w tym etapie, zadecyduje wynik dwumeczu. W pierwszym spotkaniu 1/4 fazy finałowej puławianie wygrali z Wybrzeżem Gdańsk 27:24.

Czwartkowe spotkanie rozegrane w Gdańsku zdaje się potwierdzać tezę, jakoby Wybrzeże wybitnie "nie leżało" Azotom. Grający w mocno osłabionym składzie gdańszczanie, po raz kolejny byli w stanie nawiązać wyrównaną walkę z naszpikowanym gwiazdami rywalem. W 43 min. prowadzili z podopiecznymi Marcina Kurowskiego 18:15. Chwilę później groźnej kontuzji doznał jednak jeden z liderów Wybrzeża, Łukasz Rogulski. Młody obrotowy opuszczał parkiet na noszach. Brak kapitana zespołu i motoru napędowego wyraźnie zastopował jego kolegów.

Puławianie bezbłędnie to wykorzystali, odrabiając stratę w kilka minut. Nie dali też sobie odebrać zwycięstwa, choć jego rozmiary były nad wyraz skromne. - Trzy bramki to nic w piłce ręcznej - przyznał golkiper z talii trenera Kurowskiego, Wadim Bogdanow. Zdaje się to potwierdzać przebieg ostatnich spotkań obu zespołów, w których to prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. - Wybrzeże, dla nas to niewygodny rywal, który walczy do samego końca i zostawia na boisku cały charakter, serce, a przede wszystkim zdrowie - potwierdził trener Kurowski.

Ekipa z Lubelszczyzny ma też pewnie w pamięci ostatni mecz rundy zasadniczej PGNiG Superligi, właśnie z beniaminkiem znad morza. Faworyzowani puławianie ulegli wtedy podopiecznym  i  29:32. Ku zaskoczeniu wszystkich, w nerwowej końcówce więcej zimnej krwi wykazali młodzi zawodnicy Wybrzeża. - Jest nam bardzo wstyd, że zagraliśmy tak słabo. Mówiąc krótko - zlali nam tyłki - nie szczędził wówczas gorzkich słów skrzydłowy Azotów, .

W rewanżowym starciu 1/4 finału ligi w składzie beniaminka zabraknie wspomnianego już Rogulskiego. Wobec tego w Puławach możliwy jest debiut jednego z juniorów Wybrzeża, którzy usiedli już na ławce rezerwowych podczas meczu w Gdańsku. W drużynie Azotów możliwy jest powrót do gry Bartosza Kowalczyka, kontuzjowanego w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Mało prawdopodobny jest za to wstęp doświadczonego skrzydłowego Adama Skrabani.

Puławianie po kilku słabszych meczach bardzo chcą wrócić na właściwie tory, do czego, zdaniem ich trenera, jest już bardzo blisko. - W końcówce (spotkania w Gdańsku - dop. red.) nastąpiło przełamanie i mecz w Puławach z naszej strony powinien wyglądać inaczej - przekonywał Kurowski. Czy rzeczywiście tak będzie okaże się w środowy wieczór.

KS Azoty Puławy - Wybrzeże Gdańsk / 26.04 (środa), godz. 18:30

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona Lassa z 24. tytułem mistrza ligi ASOBAL

Komentarze (2)
avatar
LPUUU
26.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szkoda czasu na ogladanie tej zenady. Pierwszy mecz sobie odpuscilem z tym zrobie podobnie. Usmiechniete twarze zawodnikow po meczach z Plockiem przelaly czare goryczy.