Po porażce w Puławach, szczypiorniści Reflex Miedzi do Azotów tracą w tabeli już trzy punkty. Przemysław Rosiak jest jednak pewny, że to koniec walki o 9. miejsce. Wręcz przeciwnie. Popularny "Nysa" uważa, że to dopiero początek emocji.
- Zostało jeszcze pięć spotkań. Walka się dopiero rozpoczęła. Azoty mogą przecież gdzieś stracić punkty a czeka jeszcze je mecz w naszej hali. My gramy teraz dwa mecze o wszystko. Ze Stalą Mielec u siebie i AZS-em w Gorzowie musimy wygrać. Wtedy osiągniemy cel minimum jakim na dziś jest udział w barażach i będziemy mogli grać na większym luzie w pozostałych spotkaniach. Musimy zrobić wszystko by nie "ścierać" się w barażach - powiedział Przemysław Rosiak, który w Puławach pokazał, że wraca do wysokiej dyspozycji po kontuzji.