Tałant Dujszebajew: Moja decyzja nie uległa zmianie. Odchodzę wyłącznie ze względów honorowych

Selekcjoner reprezentacji Polski, Tałant Dujszebajew, podał się do dymisji z powodu słabych wyników osiąganych podczas eliminacji do mistrzostw Europy 2018. Po kilku dniach od jej ogłoszenia wciąż podkreśla, że jego decyzja jest nieodwołalna.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Tałant Dujszebajew Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Tałant Dujszebajew

Tałant Dujszebajew ogłosił rezygnację z pełnionej funkcji w niedzielę (7 maja), po zremisowanym 27:27 meczu z Białorusią. Po czterech kolejkach zmagań w grupie 2, Polacy mają na koncie zaledwie punkt i jedynie iluzoryczne szanse na wywalczenie przepustki do europejskiego czempionatu w Chorwacji.

Wiktor Gumiński, WP SportoweFakty: Pańska decyzja o opuszczeniu reprezentacji Polski nadal jest aktualna?

Tałant Dujszebajew: Tak. Nie podjąłem jej na gorąco. Pochodzę z kraju, w którym najważniejszą wartością jest duma. Jestem człowiekiem honorowym. Jeżeli nie zdążę wykonać przyjętych założeń, nie mogę dalej pracować. W takim przypadku nie ma odwrotu. Chciałbym, żeby każdy to zrozumiał.

Jak po pańskiej dymisji zachowali się zawodnicy?

Nie mam wątpliwości, że, podobnie jak prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce, wspierają mnie i mi ufają. Wszystkich graczy kochałem. Na żadnego nie mogłem powiedzieć złego słowa. Wielu pod moją wodzą debiutowało w reprezentacji. Możliwość pracy z nimi była wspaniałym doświadczeniem. Odszedłem wyłącznie ze względów honorowych.

Niejednokrotnie miał pan duży żal do mediów za nadmierną nagonkę. 

Zawsze starałem się myśleć pozytywnie, a negatywne komentarze zostawiać z boku. Polska generacja z takimi zawodnikami jak Grzegorz Tkaczyk, Karol Bielecki, Artur Siódmiak czy Marcin Lijewski była niesamowita. I to w sporcie normalne, że jedno pokolenie będzie lepsze, a drugie słabsze. Musicie to zrozumieć.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne

W Polsce krytyka była największa spośród wszystkich krajów, w których pan pracował?

Trudno to porównywać. W każdym kraju media muszą sprzedać to, co przyciągnie uwagę odbiorców. Nikt w Polsce nie pamięta, że w latach 90. Szwecja maksymalnie wyeksploatowała złotą generację, na czele ze Staffanem Olssonem, Magnusem Wislanderem czy Stefanem Lovgrenem, a potem przez 15 czy 16 lat nie była w stanie nawiązać do odnoszonych przez nią sukcesów.

Jakie będzie zatem pańskie najbardziej pozytywne wspomnienia z pracy w roli selekcjonera reprezentacji Polski?

Wiele rzeczy zapadnie mi w pamięć na całe życie. Jedną z nich będzie na pewno historyczny awans do półfinału na igrzyskach olimpijskich. Poza tym również początek zmiany pokolenia najlepszych polskich szczypiornistów w historii. "Mazurka Dąbrowskiego" co prawda nie śpiewałem, ale przyznam szczerze, że w sercu bardzo mocno przeżywałem chwile jego odgrywania.

Czego życzy pan swojemu kolejnemu trenerowi kadry?

Tylko jednej rzeczy: żeby wszyscy dookoła mieli wiele cierpliwości i pozwolili mu w spokoju pracować. Trudne sytuacje zawsze będą się zdarzać. Obecnych reprezentantów trzeba jednak wspierać, a nie krytykować. Osobiście nigdy nie mogłem narzekać na postawę działaczy ZPRP. Nieprzerwanie darzyli mnie szacunkiem. Ich zaufanie czułem na każdym kroku.

A kogo widzi pan w roli swojego następcy?

Na ten temat nie chciałbym się akurat wypowiadać. To już nie moja sprawa, tylko prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Czy Tałant Dujszebajew słusznie zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×