Wybrzeże - Gwardia. Wielkie emocje w meczu o Puchar PGNiG Superligi

Wielkich emocji dostarczyło spotkanie o Puchar PGNiG Superligi w Grupie Select. Wybrzeże Gdańsk prowadziło już z Gwardią Opole różnicą dziewięciu bramek, jednak końcówka była niezwykle elektryzująca. Mecz zakończył się wygraną gdańszczan 27:26.

Po zwycięstwie w Głogowie zawodnicy Wybrzeża Gdańsk przystąpili niezwykle zdeterminowani do spotkania z bardziej ogranymi na tym poziomie zawodnikami Gwardii. W opolskim zespole od samego początku olbrzymie problemy gdańskiej obronie sprawiał Antoni Łangowski, który rzutami z drugiej linii niemal dziurawił gdańską bramkę.

Mocnym punktem Gwardii był także Karol Siwak. Po jego rzucie drużyna z Opola prowadziła w 11. minucie 7:6. Wkrótce później jednak Wybrzeże zaczęło się rozkręcać. Sygnał do ataków dał niezwykle dynamiczny Ramon Oliveira, a dwa razy w pierwszej połowie karnego obronił Maciej Pieńczewski.

Jak się okazało, prowadzenie Gwardii 10:9 po bramce Mindaugasa Tarcijonasa w 17. minucie było ostatnim w tym spotkaniu. Od tego czasu Wybrzeże dominowało na boisku. Bardzo dobrą zmianę dał obrońca Maciej Gauden, dla którego był to drugi mecz w PGNiG Superlidze. W ofensywie świetni byli Patryk Abram i Ramon Oliveira, a po zaskakującym rzucie Mateusza Wróbla tuż przed syreną, gospodarze pierwszą połowę wygrali aż 19:12. W tej połowie reprezentacyjny bramkarz Adam Malcher nie miał wiele do powiedzenia.

Od początku drugiej części spotkania to zawodnicy z Gdańska dominowali na boisku. Gdy swoją piątą bramkę w tym spotkaniu rzucił Patryk Abram, gospodarze wyszli na rekordowe w tym spotkaniu prowadzenie 23:14. W Gwardii świetnie zaczął bronić bezbarwny wcześniej Adam Malcher, a gdy trafił Przemysław Zadura, na 12 minut przed końcem opolanie przegrywali już tylko 21:24.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Wybrzeże mimo prowadzenia popełniało mnóstwo błędów w ataku i nie potrafiło ostudzić głów. Gwardia walczyła o każdą piłkę i gdy karnego wykorzystał Karol Siwak, na pięć minut przed końcowym gwizdkiem na tablicy wyników widniał rezultat 25:24! Do samego końca trwała walka o punkty. Przy stanie 26:25, na 39 sekund przed końcem Rafał Kuptel poprosił o czas. Bramkę na remis rzucił Michał Lemaniak i czas wziął Marcin Lijewski. Wybrzeże grało przez 18 sekund bez bramkarza i w ostatniej sekundzie Marek Podobas wywalczył karnego! Wykorzystał go Łukasz Rogulski i gdańszczanie wygrali 27:26!

Wybrzeże Gdańsk - KPR Gwardia Opole 27:26 (19:12)

Wybrzeże: Pieńczewski, Chmieliński - Oliveira 7, Wróbel 7, Abram 5, Prymlewicz 2, Sulej 2, Rogulski 2, Kondratiuk 1, oraz Podobas, Gauden, Woźniak.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Woźniak, Wróbel, Sulej - po 2 min.).

KPR Gwardia: Malcher - Siwak 9, Łangowski 5, Lemaniak 4, Mokrzki 3, Tarcijonas 2, Zadura 2, Jankowski 1, Morawski, Adamski, Bąk
Karne: 4/6.
Kary: 8 min. (Zadura 4 min., Łangowski 4 min.).

Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).

Komentarze (0)