Adam Wiśniewski o dominacji Vive Tauronu Kielce: Trochę to już nudne

WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI

Orlen Wisła Płock po raz trzeci w tym sezonie musiała uznać wyższość Vive Tauronu Kielce. Tym razem w bezpośrednim pojedynku o Puchar Polski (24:31). - Na to spotkanie nastawialiśmy się szczególnie - przyznaje skrzydłowy z Mazowsza Adam Wiśniewski.

- Nie ukrywam, że nastawialiśmy się na to jedno spotkanie pucharowe. Bardzo chcieliśmy je wygrać. Do 20. minuty walczyliśmy całkiem dzielnie. Później nie wykorzystaliśmy gry w przewadze sześciu na pięciu, tracąc dwie bramki. To był ważny moment. Do przerwy traciliśmy już cztery trafienia - powiedział Wiśniewski. - W piłkę ręczną gra się przez sześćdziesiąt minut, a nie dwadzieścia parę - dodał samokrytycznie.

Z neutralnego terenu w Lublinie rywalizacja kielecko-płocka przenosi się teraz na północ Mazowsza. Kolejna odsłona "świętej wojny" już w środę. Podopieczni trenera Piotra Przybeckiego nie zamierzają składać broni.

- To jeszcze nie koniec. Do rozegrania zostały jeszcze dwa mecze. Mamy mało czasu na analizę tego co się stało. Musimy więc szybko wyciągnąć wnioski. Jeden już jest - podobnie jak ostatnio w Płocku, nie wychodziła nam gra w przewadze. Poprawienie tego może być kluczem do sukcesu - przekonywał skrzydłowy Orlenu Wisły.

- Gratuluję Vive zwycięstwa - powiedział na zakończenie. - Trochę to już nudne, ale co zrobić... - dorzucił z przekąsem.

ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Pomogę De Giorgiemu doświadczeniem, wiedzą i energią

Źródło artykułu: