Ruch bliżej awansu do Superligi

W pierwszym meczu barażowym o prawo gry w PGNiG Superlidze, pierwszoligowy Ruch Chorzów pokonał u siebie KPR Jelenia Góra 28:24.

W Chorzowie doskonale zdawali sobie sprawę z ciężaru gatunkowego spotkania. Działacze klubu wyrazili chęć występów w nowej, zawodowej odsłonie PGNiG Superligi. Jednak proces licencyjny trwa i nic nie jest jeszcze przesądzone. Tym samym priorytetem stało się zapewnienie sobie awansu sportowego.

Oczywistym było, że KPR Jelenia Góra za wszelką cenę będzie chciał utrzymać miejsce w elicie. I udowadniał to od pierwszego gwizdka. W 4. minucie drugie trafienie Joanny Załogi wyprowadziło jeleniogórzanki na prowadzenie 3:1. Ruch zdołał odrobić stratę z nawiązką, ale dopiero w 12. minucie (7:6).

W 22. minucie trener przyjezdnych, Michał Pastuszko poprosił o czas. Trudno było mu się dziwić - Ruch prowadził 11:9, pomimo tego, że dwukrotnie musiał radzić sobie z grą w osłabieniu, a do tego trzykrotnie "ostemplował" słupek. KPR nie tracił dystansu do rywalek wyłącznie dzięki Sabinie Kobzar, która co rusz rozrywała defensywę. Po końcowej syrenie jej dorobek był imponujący (10 trafień).

Inna sprawa, że w pierwszej połowie, po obu stronach boiska, świetnie dysponowane były bramkarki. Tak Iwona Staś, jak i Monika Ciesiółka (jeszcze w poprzednim sezonie występująca w Ruchu), kilkakrotnie uratowały skórę koleżankom.

ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Druga partia rozpoczęła się dla jeleniogórzanek katastrofalnie. Najpierw bezpośrednią czerwoną kartkę ujrzała Tatiana Bilenia, kilka chwil później fatalny w skutkach faul w ataku popełniła Załoga. Liderka KPR doznała urazu prawej, rzutnej dłoni i przez kilka minut nie była zdolna do gry. Gospodynie z problemów rywalek potrafiły zrobić użytek. Nie tylko momentalnie objęły prowadzenie, ale szybko je powiększyły - w 39. minucie było już 19:15. - Początek drugiej połowy był decydujący dla końcowego wyniku - oceniała Kobzar. - Teraz mecz o wszystko i musimy zostawić w nim... wszystko. Całe swoje zdrowie.

Ruch długo utrzymywał przewagę, ale problemy zaczęły się, gdy do pełnej sprawności powróciła Załoga. Głównie dzięki niej w 49. minucie było 22:19, a w 51. minucie 22:20. Ale ostatnie fragmenty spotkania znów należały do Niebieskich. Ostatecznie zwyciężyły 28:24 i przed sobotnim rewanżem mają przyzwoitą zaliczkę. - Emocje były ogromne - mówiła zadowolona Staś. - Kilka piłek udało mi się odbić, ale trzeba podziękować wszystkim dziewczynom za dobrą grę w obronie. Teraz mamy 4 bramki w zapasie i myślę, że to nam wystarczy - dodała.

KPR Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra 28:24 (13:13)

Ruch: Bednarek, Staś - Benducka, Jasinowska 3, M. Drażyk 3, Piotrkowska 3, Żakowska 6, Lesik 1, Masłowska 1, Doktorczyk, Rodak 3, Nimsz, Płomińska 8, Stokowiec.

Kary: 8 minut (Benducka, Rodak, Lesik, Jasinowska)
Karne: 5/6

KPR: Ciesiółka, Hoffman - Bilenia 1, Tomczyk, Maziarz, Wojtas, Kobzar 10, Załoga 8, Jasińska 1, Kanicka, Oreszczuk 2, Janas, Skowrońska 1, Koc.

Kary: 8 minut (Oreszczuk 4 min. Bilenia dyskw. Skowrońska 2 min.)
Karne: 2/5

Sędziowali: Wrona (Kraków), Kierczak (Pielgrzymowice)
Widzów: 350

Źródło artykułu: