By odwrócić losy dwumeczu i wywalczyć awans na grudniowy mundial w Niemczech, Polki musiałyby wygrać w Koszalinie wyżej, niż przegrały w Astrachaniu. A na to, patrząc na klasę rywala (Rosjanki to mistrzynie olimpijskie z Rio), nie można liczyć.
Tak wcale nie musiałoby być, gdyby piątkowy mecz skończył się po pierwszej połowie. W niej Polki imponowały. Świetnie grą zespołu dyrygowała Kinga Achruk. Kapitan kadry była liderką obrony, a do tego rzuciła pięć bramek. Kilka świetnych interwencji zanotowała też Weronika Gawlik. I tak, po trzydziestu minutach, Polki przegrywały tylko 14:15.
Po przerwie doszło jednak do nokautu. Ciosy Rosjanki wyprowadzały w kontratakach. Szans na to miały sporo, bo Polki drugą połowę zaczęły od dwóch strat i trzech niecelnych rzutów. Po sześciu minutach przegrywały 15:20, po pięciu kolejnych - 16:23. I to nie był koniec.
Drużynie brakowało skuteczności z pierwszej połowy. Wtedy oprócz Achruk kilka trafień dołożyła Kinga Grzyb, a bramki rzucały też Monika Kobylińska, Sylwia Lisewska czy Katarzyna Janiszewska. I choć od początku problemem była egzekucja rzutów karnych (trzy pudła przy sześciu golach Rosjanek), to Polki trzymały wynik, a w 23. minucie wygrywały nawet 11:10. Im mecz trwał dłużej, tym było jednak gorzej.
Na niecałe cztery minuty przed końcem spotkania przewaga Rosjanek urosła do 10 bramek (30:20). Z siedmiu metrów trafiła wtedy Daria Samochina. Później jeszcze jedno trafienie dołożyła Daria Dmitriewa. Tylko one dwie rzuciły w sumie cztery gole mniej, niż cała polska drużyna.
Przed wyjazdem do Rosji Polki mówiły, że w Astrachaniu chcą wywalczyć wynik, który pozwoli im w rewanżu powalczyć o awans. O tym trzeba jednak zapomnieć. Po występach w półfinale w 2013 i 2015 roku, tegoroczne mistrzostwa Biało-Czerwone obejrzą w telewizji.
Eliminacje MŚ 2017 kobiet:
Rosja: Utkina, Kalinina - Postnowa 4, Dmitriewa 7, Sen 2, Lewsza 2, Sudakowa 1, Samochina 9 (6/6), Makiejewa, Żylinskajte, Wedechina 1, Kożokar 2, Małaszenko, Skorobogaczenko 2, Petrowa 1, Fanina
Karne: 6/6
Kary: 6 min. (Postnowa - 4 min., Żylinskajte - 2 min.)
Polska: Gawlik, Płaczek - Balsam, Michałów, Kobylińska 3, Roszak, Grzyb 3 (0/1), Janiszewska 3, Drabik 2, Gęga 3 (2/2), Kozłowska, Lisewska 1 (0/1), Nosek, Szarawaga, Achruk 5 (0/1), Nocuń
Karne: 2/5
Kary: 8 min. (Roszak - 4 min., Janiszewska, Nocuń - po 2 min.)
Sędziowali: Peter Herczeg oraz Peter Sud (Węgry)
Delegat EHF: Rositza Dimkowa (Bułgaria)
ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"