Jeszcze dwa sezony temu zarówno Meble Wójcik, jak i Spójnia grały w I lidze. Elblążanie mają za sobą już rok w elicie, gdynianie dopiero teraz dołączyli do grona najlepszych i czekają na debiut. Spójnia wystawiła w meczu sześciu zawodników więcej, niż jej rywal. Początek należał jednak do ekipy Jacka Będzikowskiego.
Meble Wójcik Elbląg grały niezwykle szczelnie w obronie i dodawały swoje w ataku. Gdy w 14. minucie trafił Piotr Adamczak, drużyna z województwa warmińsko-mazurskiego prowadziła już 6:3. Dopiero pod koniec I połowy zawodnicy z Trójmiasta zaczęli odrabiać straty i po dwóch trafieniach z rzędu wracającego do PGNiG Superligi Pawła Ćwiklińskiego, wyszli na upragnione prowadzenie.
Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 12:12, a rozochoceni szczypiorniści Spójni wyszli na drugą część spotkania niezwykle zmotywowani, co miało wpływ na skuteczność. Gdy karnego wykorzystał Rafał Rychlewski, drużyna Marcina Markuszewskiego prowadziła 16:13. Meble Wójcik nie oddały jednak tego meczu bez walki.
Oba zespoły zaczęły grać seriami i do samego końca trwała walka o sobotni finał Memoriału Leona Walleranda. Tuż przed końcowym gwizdkiem bramkę z siedmiu metrów rzucił Jakub Moryń, jednak wyrównał Rychlewski. Sędzia zarządził rzuty karne, które 4:3 wygrała Spójnia i to ona zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Wybrzeże - Sandra Spa Pogoń.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Nie spuszczamy głów
Meble Wójcik Elbląg - Spójnia Gdynia 28:29 (12:12, 25:25)
Meble Wójcik: Kiepulski, Fiodor - Moryń 7, Adamczak 4, Olszewski 4, Koper 3, Netz 3, Janiszewski 2, Tórz 1, Nowakowski 1 oraz Grzegorek.
Karne: 6/7.
Kary: 8 min. (Tórz, Netz, Janiszewski, Grzegorek - po 2 min.).
Spójnia: Zimakowski, Głębocki, Michalczuk - Kirylenko 5, Krawczenko 3, Rychlewski 3, Kamyszek 3, Ćwikliński 3, Lisiewicz 3, Brukwicki 2, Oliferchuk 1, Jamioł 1, K.Pedryc 1 oraz P.Pedryc, Marszałek, Dworaczek, Męczykowski.
Karne: 3/4.
Kary: 14 min. (Krawczenko 4 min. - cz.k., K.Pedryc, P.Pedryc, Kirylenko, Lisiewicz - po 2 min.).
Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin).