Zdobywcy Gladiatorów - najlepszy trener poprzedniego sezonu PGNiG SuperligiMężczyzn - Patryk Rombel oraz najlepszy boczny rozgrywający Paweł Paczkowski latem rozpoczęli nową część swojej kariery i przeprowadzili się do Motoru Zaporoże. W czwartek z nowym zespołem zainaugurowali rozgrywki Ligi Mistrzów i w Charkowie zmierzyli się z Czechowskimi Niedźwiedziami.
To nie był jednak koniec polskich akcentów. Spotkanie bacznym okiem śledził duet sędziowski - Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota, a delegatem z ramienia Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej był Marek Góralczyk.
Motor dotychczas nigdy nie mierzył się w europejskich pucharach z Czechowskimi Niedźwiedziami. Już początek spotkania zapowiadał jednak bardzo ciekawy pojedynek. Zawodnicy obu drużyn w pierwszych minutach zdecydowanie postawili na atak. Chociaż kilka razy z bardzo dobrej strony zaprezentowali się bramkarze - Gienadij Komok i Dimitri Pawlienko, to przede wszystkim ofensywa grała główną rolę. Tempo już od pierwszego gwizdka było naprawdę szybkie i pytaniem pozostawało, która drużyna dłużej je wytrzyma.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, a kluczem, jak to się najczęściej zdarza, okazała się zapomniana w pierwszych minutach obrona. Szczypiorniści Motoru zdecydowanie zacieśnili formację defensywną, postawili trudny do przebicia mur i to przyniosło skutek w postaci łatwości w wyprowadzaniu błyskawicznych kontrataków. Ukraińcy w pierwszej połowie zdobyli siedem trafień z szybkim ataków, Rosjanom sztuka ta nie udała się ani razu. Efekt? Do szatni zespół Patryka Rombla schodził prowadząc pięcioma bramkami - 21:16.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: bomba za bombą. Efektowne gole w Głogowie
Druga część meczu zaczęła się bardzo dobrze dla zaporożan. Postawili oni niezwykle mocną defensywę, a przewaga wypracowana przed przerwą pozwoliła na spokojne kontrolowanie przebiegu meczu i wyniku. Gracze Motoru na dużym luzie powiększali swoje prowadzenie, a goście z Rosji momentami byli zupełnie bezsilni.
Władimir Maksimow reagował na boiskowe wydarzenia, ale czasy, o które prosił nie zmieniały obrazu gry. W dużo lepszym humorze niż trener Czechowskich mógł być za to Patryk Rombel, bo jego podopieczni nawet przy wysokiej przewadze, utrzymywali koncentracje i trzymali się założeń.
Ostatecznie Motor zwyciężył 36:23. Paweł Paczkowski spotkanie zakończył z jedną bramką na koncie. Rozgrywający dobrze spisywał się w obronie, zaliczył nawet ładny przechwyt, a w ofensywie sprawiedliwie rozdzielał piłki między kolegami.
Liga Mistrzów, grupa D, 1. kolejka:
HC Motor Zaporoże - Czechowskie Niedźwiedzie 36:23 (21:16)