PGNiG Superliga: stare grzechy Pogoni. Pewne punkty Górnika

Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Rafał Gliński w akcji
Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Rafał Gliński w akcji

Sandra Spa Pogoń przegrała w 4. kolejce PGNiG Superligi z Górnikiem Zabrze 20:30 i wciąż pozostaje drużyną bez zwycięstwa i choćby punktu na koncie. Świetny mecz rozegrał bramkarz Martin Galia. 10 goli dołożył z kolei Bartłomiej Tomczak.

- Pracowaliśmy nad tym, aby zafunkcjonował nasz atak przy obronie 4:2. Z tego, co zaobserwowaliśmy, grają w takim ustawieniu wszystkie mecze - tak o rywalu wypowiedział się przed meczem Piotr Frelek, trener Sandra Spa Pogoni.

Zabrzanie rzeczywiście zaczęli ten mecz ustawieniem w defensywie z dwoma wysuniętymi zawodnikami: Rafałem Glińskim i Iso Sluijtersem. Portowcy jednak znajdowali sposób na przełamanie takiej obrony. Na indywidualne akcje, a co najważniejsze bardzo skuteczne, decydował się Seweryn Gryszka. Rezultat ciągle oscylował wokół remisu.

Wyraźna zmiana nastąpiła gdzieś od 20. minuty tej rywalizacji. Gospodarze zmarnowali kilka swoich akcji, a rywale wychodzili z szybkimi kontrami. W bramce nieźle spisywał się Sebastian Zapora oraz jego vis'a vis Martin Galia. Pierwszy z wymienionych nie radził sobie jedynie przy rzutach karnych, których Górnik w osobie Bartłomieja Tomczaka wykonywał całkiem sporo i zawsze kończyły się trafieniem. Jedynym minusem w grze gości były stosunkowo częste kary dwuminutowe. Na przerwę zdołali jednak zejść z bezpiecznym rezultatem.

W drugiej połowie wróciły stare grzechy gospodarzy. Szwankowała skuteczność, pojawiły się proste starty i błędy podań. Przez ponad trzynaście minut po zmianie stron miejscowi tylko dwukrotnie znaleźli sposób na pokonanie Galii. Loby i górne uderzenia z łatwością padały łupem zabrzańskiego bramkarza. Tymczasem goście ze Śląska raz po raz wyprowadzali skuteczne ataki.

W pewnym momencie wynik był na tyle bezpieczny, że trener Rastislav Trtik wymienił niemal cały skład. Pojawili się choćby: Filip Fąfara, Wojciech Matuszak, Łukasz Gogola i każdy z nich coś od siebie dodawał. W drugiej połowie poprawił się na kole Marek Daćko, który wykorzystywał niemal każde podanie od kolegi. Ostatecznie rywale zakończyli mecz z najwyższą przewagą, bo aż 10 celnych rzutów i zasłużenie odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu.

Sandra Spa Pogoń Szczecin - NMC Górnik Zabrze 20:30 (11:15)

Sandra SPA Pogoń: Teterycz, Bartosik, Zapora - Radosz 1, Wąsowski, Krupa 3, Bosy 5 (1/2), Biernacki 2, Jońca 1, Jedziniak 2, Krysiak 1, Zaremba 2, Gryszka 2, Fedeńczak 1
Karne: 1/2
Kary: 8 min. (Krupa - 4 min., Wąsowski, Gryszka - 2 min.)

NMC Górnik: Kornecki, Galia - Gluch, Daćko 6, Fąfara 2, Tomczak 10 (7/7), Gromyko, Sluijters 3, Buszkow 2, Tatarincew 3, Gliński, Gogola 2, Tokaj, Matuszak 1, Francik, Adamuszek 1
Karne: 7/7
Kary: 10 min. (Gliński - 4 min., Gromyko, Sluijters, Matuszak - 2 min.)

Sędziowie: Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra)
Widzów: 450

ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin chce wejść na Mount Everest

Komentarze (1)
avatar
Raf1
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pogoń leci do II ligi. W zeszłym sezonie jakoś się udało obronić przed spadkiem, ale w tym nie ma co się łudzić. Jesteśmy najsłabsi.