Blaż Janc: Zrobiłem dobry krok wybierając VIVE. Widziałem się tutaj od dawna

- Podczas meczu pełna koncentracja i walka, ale potem pójdziemy razem gdzieś usiąść, napić się i pogadać - mówi przed sobotnim meczem ze swoją byłą drużyną, Celje Pivovarną Lasko, nowy skrzydłowy PGE VIVE Kielce, Blaż Janc. Początek meczu o godz. 19.

Maciej Szarek
Maciej Szarek
Blaż Janc WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Blaż Janc
Maciej Szarek, WP SpotoweFakty: Dobry zawodnik wchodzi do drużyny i po prostu gra na swoim poziomie.

Blaż Janc, skrzydłowy PGE VIVE Kielce: Nie wiem, czy jestem dobrym zawodnikiem! Ale to miło, że pan tak uważa. Pierwszy raz wyjechałem grać za granicą, wszystko jest więc dla mnie nowe. Myślę jednak, że udało mi się dobrze wkomponować w zespół i w życie w Kielcach. Wszystko mi się tutaj podoba i mogę w pełni skupić się na treningach i na grze. To bardzo ważne.

Uważa pan więc, że "aklimatyzacja" to wymówka tych, którym trudno odnaleźć się w nowych warunkach czy faktyczny proces?

Myślę, że każdy w jakiś sposób musi przyzwyczaić się do nowej sytuacji. To bardzo indywidualna kwestia, każdy będzie postrzegał ją inaczej. Niektórzy potrzebują na to więcej czasu, niektórzy mniej. Myślę, że najwięcej zależy od głowy. Ja chciałem to zrobić po prostu jak najszybciej, nastawiłem się na to i jestem szczęśliwy, że po części się to już udało.

Kibice zdążyli już pana polubić. Widziałem dużo pozytywnych komentarzy odnośnie pana.

Pierwszy raz o tym słyszę i bardzo mi z tego powodu miło. To super, że kibice są za mną i są ze mnie zadowoleni. Obiecuję, że dalej będę dawał z siebie maksa dla klubu i dla nich.

A wielu z nich martwiło się, czy zdoła pan zastąpić tak świetnego gracza jak Tobias Reichmann.

To zrozumiałe, przyszedłem przecież do jednego z najlepszych klubów Europie. Tobias Reichmann jest wspaniałym zawodnikiem, jednym z najlepszych na swojej pozycji. Trudno będzie go zastąpić, ale postaram się ze wszystkich sił.

ZOBACZ WIDEO Trzy bramki Kamila Syprzaka w starciu z wicemistrzem kraju

Trener Dujszebajew pytany o pana największe zalety odpowiada: doświadczenie. Zgodzi się pan?

Jeśli trener tak mówi... To mój piąty czy szósty sezon w Lidze Mistrzów, byłem na igrzyskach, mistrzostwach świata, więc zagrałem wiele spotkań, ale to nic nie zmienia, że mam jeszcze dużo do nauczenia. Jestem dopiero na początku kariery. Co do trenera, to jestem bardzo szczęśliwy, że mogę z nim pracować. On był jednym z powodów dlaczego wybrałem właśnie w Vive.

A elastyczność? Może pan przecież występować na dwóch pozycjach i w obronie, i w ataku. Na upartego to nawet na trzech, bo grywa pan w roli wysuniętego obrońcy w systemie 5-1.

Cieszę się, że trener wierzy we mnie i daje mi pograć nie tylko na jednej pozycji. Zwłaszcza na "jedynce" w obronie 5-1. To dla mnie dobre, bo mogę się dalej rozwijać i, mam nadzieję, dać zespołowi więcej jakości.   

A największa wada?

Lubię próbować wszystkiego. Nic mi nie przychodzi do głowy.

Jak odnalazł się pan w Polsce?

Muszę powiedzieć, że czuję się tu naprawdę bardzo dobrze. Miasto jest fajne, ludzie przyjaźni, podoba mi się tutejsza kultura - dobrze się tu żyje. Podobnie jeśli chodzi o klub, gdzie mamy wszystko, czego potrzebujemy w jednym miejscu i to jest super rozwiązanie. Kielce są jednak największym miastem w którym do dej pory żyłem. Urodziłem się małej miejscowości, a Celje nie są o wiele większe.

Więc zaskoczyło coś pana tutaj?

Jest tu bardzo dużo restauracji i ogromna "Galeria Echo" - jest co robić w wolnym czasie.

Posmakowało coś panu z polskiej kuchni?

Pierogi. Ale nie próbowałem jeszcze wszystkiego.

Na drugiej stronie Blaż Janc opowiada co sądzi o PGNiG Superlidze, jak nastawia się na mecz z byłym zespołem oraz zdradza dlaczego przed sezonem wybrał właśnie PGE VIVE Kielce.

Czy PGE VIVE Kielce pokona Celje Pivovarną Lasko?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×