PGNiG Superliga: historyczna wygrana Spójni Gdynia. Szczecinianie na dnie

Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marcin Markuszewski
Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marcin Markuszewski

Spójnia Gdynia odniosła pierwsze zwycięstwo w PGNiG Superlidze. Drużyna Marcina Markuszewskiego pokonała 24:17 Sandrę Spa Pogoń Szczecin. Zawodnicy z województwa zachodniopomorskiego są jedynymi, którzy w tym sezonie nie urwali rywalowi nawet punktu.

W Gdyni naprzeciw siebie stanęły drużyny, które jako jedyne w tym sezonie jeszcze nie wygrały. Ciężar gatunkowy spotkania był więc duży i od samego początku było widać duże zaangażowanie ze strony obu stron. Sandra Spa Pogoń ambitnie grała w Gdyni i kiedy bramkę w 11. minucie rzucił Wojciech Jońca, przyjezdni prowadzili 6:5.

W zespole prowadzonym przez Marcina Markuszewskiego grał jednak bardzo dobrze Mateusz Zimakowski. Bramkarz pierwszą połowę skończył z ponad 50-procentową skutecznością. Gdy dobrze funkcjonuje ten element gry, również łatwiej walczyć w ataku. Powoli Spójnia zaczęła przeważać, aż w końcu jej gra zaczęła wyglądać tak, jak przed sezonem, gdy gdynianie wygrywali grupę A I ligi.

Bardzo dobrze w końcówce pierwszej połowy grali w ataku Rafał Rychlewski oraz Bogdan Oliferchuk, a szczecinianie byli bezradni na boisku. Po rzucie Ukraińca na tablicy wyników widniał już rezultat 13:8. Sandra Spa Pogoń impas przełamała dopiero na 7 sekund przed przerwą, kiedy Zimakowskiego pokonał Paweł Krupa.

Sandra Spa Pogoń nie miała już nic do stracenia. Porażka ze Spójnią mogłaby pogrążyć szczecinian, których sytuacja już przed meczem była nie do pozazdroszczenia. Skuteczniej w bramce grał Sebastian Zapora, a w ataku sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Zaremba i w dużej mierze dzięki jego decyzjom, przewaga gospodarzy stopniała do dwóch trafień.

ZOBACZ WIDEO Adam Warchoł ma dpiero 16 lat, a jest już wicemistrzem Polski i marzy o igrzyskach w Tokio

Spójnia Gdynia chwilowo złapała oddech i kiedy bramkę dla gospodarzy rzucił Robert Kamyszek, w 46. minucie było już 19:15. Piotr Frelek poprosił o czas i przyniosło to skutek w postaci zmniejszenia straty do dwóch trafień. Gdyby karnego wykorzystał Dawid Krysiak, sytuacja szczecinian byłaby jeszcze lepsza.

W kluczowym momencie spotkania dwuminutową karę zobaczył Patryk Biernacki, a Spójnia rzuciła cztery bramki z rzędu, zapewniając sobie spokojną końcówkę meczu. Gospodarze wygrali 24:18, odnosząc historyczne zwycięstwo w PGNiG Superlidze.

Spójnia Gdynia - Sandra Spa Pogoń Szczecin 24:18 (13:9)

Spójnia: Zimakowski, Głębocki, Michalczuk - Rychlewski 7, Oliferchuk 6, Kamyszek 5, Ćwikliński 3, Kyrylenko 1, K.Pedryc 1, Brukwicki 1, Marszałek, Krawczenko, Lisiewicz.
Karne: 5/6.
Kary: 6 min. (Kamyszek, Krawczenko, Marszałek, K.Pedryc - po 2 min.).

Sandra Spa Pogoń: Zapora, Teterycz - Zaremba 5, Bosy 4, Krysiak 2, Jedziniak 2, Jonca 2, Krupa 2, Biernacki 1 oraz Fedeńczak, Radosz, Wąsowski.
Karne: 3/6.
Kary: 6 min. (Jonca, Krupa, Biernacki - po 2 min.). 
 
Sędziowie: Młyński, Puszkarski.
Delegat ZPRP: Zbigniew Czapla (Olsztyn).

Widzów: 300.

Komentarze (3)
szczypiorniak
1.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już zbliża się czas na ujawnienie co się dzieje za kulisami w Pogoni, prawda prezesie. Niedotrzymanie umowy raz można przyjąć i poczekać. Niedotrzymanie umów nagminnie w stosunku do aktualnych Czytaj całość
kibicsz-n
30.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trafny tytul: Szczecinianie na dnie.A bedzie jeszcze gorzej. Poziom ligi co rok sie podnosi a my idziemy w druga strone. Jak mozna bylo pozwolic odejsc Michalowi, Wojtkowi , Kirylowi i Edinowi. Czytaj całość
avatar
booogie
30.09.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Po tym meczu, wydaje się, że już nie ma w lidze drużyny z którą Pogoń może wygrać. Rozumiem, że liga jest zamknięta i nie ma strachu o spadki, ale budując taki skład Zarząd po prostu wystawia s Czytaj całość