Drużyna Leszka Krowickiego rozpoczęła walkę o awans na ME 2018 od bardzo mocnego uderzenia. W pierwszym spotkaniu eliminacyjnym nasze szczypiornistki rozgromiły najsłabsze w stawce Włoszki. Choć Laura Rotondo i spółka groźnym rywalem nie są, Polki nie zlekceważyły rywalek i rzuciły im aż czterdzieści bramek, a straciły tylko trzynaście.
Podczas meczu w Lubinie ekipa Biało-Czerwonych spełniła wszystkie założenia. Ponadto bardzo dobrze zafunkcjonowała w środę defensywa, dzięki której zawodniczki mogły wyprowadzać kontry bądź szybkie ataki. Znakomicie wyglądała też współpraca z pierwszą linią, a powody do optymizmu dała postawa bramkarek.
Drugi mecz będzie zdecydowanie trudniejszy od starcia na Dolnym Śląsku. Słowaczki są niebezpiecznym zespołem, co udowodniły w ostatniej rywalizacji z Czarnogórą. Najbliższy przeciwnik Polek przegrał na wyjeździe z faworytem tylko jedną bramką.
- Ciekawy zespół i doświadczony, który ma w swoim składzie cała masę zawodniczek grających w silnych, europejskich ligach takich jak niemiecka czy francuska. To drużyna niezmiernie groźna. Słowaczki będą mieć na pewno duże wsparcie swoich kibiców - ocenił szkoleniowiec Leszek Krowicki.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria rozbita. Debiut Dawida Kownackiego w koszmarnym meczu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Najbliższy rywal to już zupełnie inna półka niż Włoszki, tym bardziej, że gra u siebie na Słowacji. To jest dość niewygodny teren - powiedziała w rozmowie z WP SportoweFakty kapitan drużyny, Karolina Kudłacz-Gloc.
Jak Polki muszą zagrać, żeby wywieźć z Nitry komplet punktów? - Będzie trzeba zagrać zespołowo i tworzyć dobre akcje dla zawodniczek, ponieważ indywidualne, jak w spotkaniu z drużyną Włoszek, na pewno nie będą miały powodzenia. Musimy mieć tego świadomość, grać szybką piłkę i dysponować twardą obroną - dodała doświadczona rozgrywająca.
Eliminacje ME 2018 kobiet: