Piotr Frelek po pierwszym triumfie Pogoni: Nie pękliśmy

Sandra Spa Pogoń w 8. kolejce PGNIG Superligi wyszarpała Gwardii Opole pierwsze trzy punkty (25:25 i 4:2 po karnych). Szczecinianie, mimo wąskiej ławki, wytrzymali fizycznie. - Obawiałem się o to - przyznał Piotr Frelek.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Piotr Frelek WP SportoweFakty / KUBA HAJDUK / Na zdjęciu: Piotr Frelek

Seria siedmiu przegranych z rzędu w Superlidze w wykonaniu szczecinian wreszcie się przerwała. Cegiełkę do finalnego triumfu przeciwko Gwardii dołożył trener Pogoni, który na minutę przed końcem postawił na grę bez bramkarza. Ryzyko się opłaciło. - W takich chwilach to nie ma żadnego znaczenia. Nie myśli się o tym, tylko o szansie na zdobycie gola - podkreślił Frelek.

Szkoleniowiec siódemki z Grodu Gryfa przyznał, że ten triumf jest ważny pod różnymi aspektami. - Gratuluję zarówno zawodnikom naszej drużyny, jak i przeciwnikom. Jestem z nich dumny. Zresztą zawsze jestem dumny, nawet jeśli przegrywają. Pomijając niedoskonałości. Razem pracujemy, więc musimy sobie ufać i na sobie polegać - dodał.

Jak mówi znane powiedzenie, jedna jaskółka wiosny nie czyni. W tym wypadku może być inaczej. - Mam nadzieję, że oni w końcu uwierzą w siebie. Do zwycięstw z innymi drużynami nie brakuje wiele. Brak im na pewno doświadczenia. To nie ulega wątpliwości. Bardziej doświadczona drużyna w końcówce meczu na pewno nie pozwoliłaby na pewne zachowania (zagrywki). Na razie się uczą. Myślę, że to jest pierwsze, ale na pewno nie ostatnie zwycięstwo - z optymizmem spojrzał w przyszłość szkoleniowiec.

Jak zdradził w rozmowie z portalem WP SportoweFakty, nie był pewny kondycji fizycznej swoich graczy. - Nie pękli. Obawiałem się, że mogą fizycznie nie wytrzymać do końca tego spotkania. Niemniej trzeba też spojrzeć na to, że Gwardia w ostatnim okresie grała wiele meczów (praktycznie co 3 dni). Oni też może nie mają zbyt wielu zmienników. Pomyślałem sobie, że możemy im pod tym względem dorównać, wykorzystując ich zmęczenie. I okazało się to prawdą - stwierdził Frelek.

ZOBACZ WIDEO Trio Sulęckich przebije braci Kliczków? "To byłby rekord!"

Na zaufanie trenera zapracowali w tym spotkaniu Patryk Biernacki oraz Marcin Teterycz. - To już drugi taki mecz, w którym Patryk się pokazał z dobrej strony - zaznaczył trener. - Gratuluję mu tego. W innych spotkaniach nie do końca przekonywała mnie jego gra. Nie widziałem u niego tej kreatywności, ale powolutku zaczyna się otwierać i pokazywać, na co go stać. Bo stać go na wiele, tylko potrzebuje jeszcze trochę czasu - przyznał.

- Natomiast Teterycz bronił ważne piłki. Lecz jego sukces to tak naprawdę praca całej drużyny. On miał pół bramki do zasłonięcia i ta strategia nieźle funkcjonowała. Wszedł też Marek Bartosik, który pięknie obronił dwa rzuty karne - zwrócił na koniec uwagę.

Sandra Spa Pogoń kolejne zawody rozegra na wyjeździe. Rywalem będzie MMTS Kwidzyn.

Czy Pogoń po pierwszym sukcesie pójdzie za ciosem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×