Szczecinianie do tego meczu przystępowali z bagażem aż siedmiu przegranych spotkań pod rząd. Przed spotkaniem przeciwko KPR Gwardii również nie byli faworytami. Nikt ich jednak na pożarcie nie skazywał i, jak się potem okazało, całkiem słusznie.
Od początku spotkania w Szczecinie oglądaliśmy naprawdę niezłe zawody. Dobrze w mecz wprowadzili się choćby obaj bramkarze: Sebastian Zapora czy też Adam Malcher. W grze można się było dopatrzyć naprawdę niewielu błędów własnych. Wraz z upływem czasu częściej zaczęli się mylić szczecinianie, szczególnie przy rzutach na bramkę przeciwnika. Przez skuteczną obronę i przechwyty autorstwa Wojciecha Jedziniaka nie tracili jednak dystansu bramkowego.
Dobrą decyzją Piotra Frelka było wprowadzenie na parkiet między słupki Marcina Teterycza. Odnotował on kilka interwencji. Wydatnie pomagali mu w tym jednak koledzy w defensywie blokując gros rzutów rywali. Nie mieli jedynie sposobu na Antoniego Łangowskiego, który zachowywał niezłą na tamten czas skuteczność (5 bramek). W 27. minucie błysnął Patryk Biernacki. Popisał się atomowym uderzeniem z okolic 12. metra w samo okienko bramki strzeżonej przez Mateusza Zembrzyckiego. Wynik 13:14 zapowiadał spore emocje po zmianie stron.
I tak też się stało. Świetne wejście między słupki bramki Pogoni zaliczył Marek Bartosik, broniąc rzut Patryka Mauera z 7 metrów. Od 35. minuty szala zwycięstwa powoli zaczęła przechylać się w kierunku teamu z województwa zachodniopomorskiego. Nic więc dziwnego, że trener Rafał Kuptel poprosił swoich zawodników na rozmowę. Na niewiele się to jednak zdało. W szczecińskiej bramce dalej czarował Teterycz.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Dzień młodzieży. Orlen Wisła Płock rozbiła Zagłębie Lubin
Tak, jak można było przypuszczać, opolanie nie złożyli broni i podwoili swoje wysiłki, by odwrócić niekorzystny dla siebie wynik. W ciągu ostatnich 12 minut gry aż trzy razy dochodzili rywali na jedną bramkę. W końcu w 58. minucie wyszli na prowadzenie dzięki bramce strzelonej przez skrzydłowego Karola Siwaka. Pogoń musiała sobie wówczas radzić bez dwóch zawodników (Bosego i Zaremby). W ostatnich sekundach Portowcy grali już siódemką w polu, takie ryzyko podjął Frelek. Biernacki, ku uciesze kibiców, doprowadził do remisu.
O zwycięstwie zdecydowały więc rzuty karne. Dzięki dwóm obronom między słupkami w wykonaniu Teterycza (zatrzymał on Siwaka i Mauera) pierwsze 3 punkty w tym sezonie zainkasowała Sandra Spa Pogoń.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - KPR Gwardia Opole 25:25 k. 4:2 (13:14)
Sandra Spa Pogoń: Teterycz, Bartosik, Zapora - Wąsowski, Krupa 4, Bosy 7 (3/3), Biernacki 4, Jedziniak 2, Krysiak 3 (2/3), Zaremba 5, Gryszka
Karne: 5/6
Kary: 8 min. (Zaremba - 4 min., Krupa, Bosy - 2 min.)
KPR Gwardia: Zembrzycki, Malcher - Lemaniak (0/1), Siwak 4, Zarzycki 1, Łangowski 5, Klimków 1, Tarcijonas, Dementiew, Jankowski 3, Zadura 5, Mauer 4 (3/4), Morawski 2
Karne: 3/5
Kary: 6 min. (Mauer, Zadura, Zarzycki - 2 min.)
Sędziowie: Fahner, Kubis (obaj z Głogowa)
Widzów: 400