Bundesliga: wielkie emocje w Berlinie. Fuechse straciło punkt z THW Kiel

Materiały prasowe / IHF / Erik Schmidt w akcji
Materiały prasowe / IHF / Erik Schmidt w akcji

Wicelider Bundesligi Fuechse Berlin zremisował z THW Kiel 25:25 w 10. kolejce spotkań najlepszej ligi świata. Z podziału punktów bardziej cieszyli się gracze z Kilonii, którzy urwali punkt faworytowi w ostatnich sekundach meczu.

THW Kiel od początku rozgrywek krajowych pogrążone jest w głębokim kryzysie. W środę sensacyjnie odpadło z Pucharu Niemiec już w 1/8 finału, w Bundeslidze zajmuje zaledwie 8. miejsce. Fuechse z kolei wiedzie się w tym sezonie ligowym bardzo dobrze. Lisy wygrały 8 spotkań i są w tabeli tuż za obrońcami tytułu z Rhein-Neckar Loewen.

Tym razem Zebry z Kilonii rozpoczęły spotkanie dużo lepiej niż pucharową potyczkę przeciwko TSV Hannover-Burgdorf, kiedy to po 10. minutach przegrywali 0:8. Od początku do ataku ruszył młody Rune Dahmke, który szybko zaaplikował Lisom cztery bramki. Ci jednak nie próżnowali i dzięki wsparciu bramkarza Silvio Heinevettera z nawiązką odrobili straty. Kolejne minuty to zacięta walka, jak przystało na mecz czołowych od lat drużyn Bundesligi.

W tej wojnie nerwów minimalnie lepsi byli gospodarze, którzy kilka razy prowadzili różnicą dwóch bramek. Fuechse starało się twardo bronić na szóstym metrze, z kolei Kiel próbowało kombinowanej obrony 3-2-1, która nie do końca się sprawdzała. Do przerwy minimalnie lepsze były Lisy (15:14). Skuteczny zazwyczaj Niklas Landin z THW nie miał najlepszego dnia. Po pierwszej połowie jego skuteczność interwencji wynosiła zaledwie 28 procent.

Tuż po przerwie Zebry zanotowały świetną serię, którą zakończył... Landin rzutem ze swojego pola bramkowego, a wcześniej zanotował w końcu kilka wybornych interwencji. Goście w 36. minucie prowadzili 18:15. Przez osiem minut Fueshse rzuciło celnie tylko raz. Niestety bramka zdobyta przez golkipera Kiel była końcem tej dobrej passy. Berlińczycy wybudzili się z letargu.

Szybko wyrównali stan meczu i na parkiecie Max-Schmeling-Halle ponownie rozgorzała zacięta walka. Gra obronna obu ekip wyglądała wtedy zdecydowanie lepiej niż w pierwszych trzydziestu minutach. Zdobywanie bramek przychodziło dużo trudniej. Dwuminutowe kary też zaczęły sypać się jak z rękawa. W tej wojnie nerwów minimalnie lepsi byli Kilończycy, których Niclas Ekberg celnym karnym w 53. minucie wyprowadził ostatnie, jak się później okazało, prowadzenie 22:21.

Landin w drugiej końcówce meczu wreszcie potwierdził, że jest światowej klasy bramkarzem. Duńczyk bronił jak w transie. Jeszcze na 5. minut przed końcem był remis. Emocje sięgnęły zenitu. Bohaterami byli ponownie golkiperzy obu ekip, którzy popisywali się niesamowitymi paradami. 11 sekund przed końcem Kevin Struck dał Lisom prowadzenie 25:24. Nie wystarczyło to do wygranej bo Ekberg zdołał jeszcze wyrównać.

ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"

DKB Handball Bundesliga (10. kolejka):

Fuechse Berlin - THW Kiel 25:25 (15:14)

Najwięcej bramek dla Fuechse: Steffen Faeth - 8, Kevin Struck - 6, Hans Lindberg - 3; dla THW - Niclas Ekberg - 7, Steffen Weinhold - 6, Rune Dahmke - 5

Frisch Auf! Goeppingen - HSG Wetzlar 28:25 (15:11)

Najwięcej bramek dla Goeppingen: Marcel Schiller - 11, Kresimir Kozina i Jens Schoengarth - po 4; dla HSG: Maximilian Holst - 6, Kasper Kvist i Kristian Bjornsen - po 5

Die Eulen Ludwigshafen - TuS N-Luebbecke 23:23 (11:11)

Najwięcej bramek dla Ludwigshafen: Patrick Weber - 6, David Schmidt - 5; dla Luebbecke: Tim Remer - 8, Luka Rakowić- 4, Łukasz Gierak - 3, (...), Piotr Grabarczyk - 0

Komentarze (1)
avatar
Złoty Bogdan
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Drużyna THW Kiel jest z Kilonii, a nie Kolonii. To dwa różne miasta,.............a dziennikarz piszący o piłce ręcznej powinien takie rzeczy wiedzieć.