Liga Mistrzów: THW Kiel potwierdziło zwyżkę formy i wygrało derby z Flensburgiem

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze ręczni THW Kiel
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze ręczni THW Kiel

Wicelider grupy B Ligi Mistrzów SG Flensburg-Handewitt przegrał 30:33 z THW Kiel w meczu 10. kolejki. Derby dwóch drużyn Bundesligi przyniosły spodziewane emocje. Bohaterem kilończyków został rezerwowy bramkarz Andreas Wolff.

Gracze z Kiel od pierwszego gwizdka byli bardzo aktywni w obronie i szybko objęli prowadzenie 3:0, kontrując gospodarzy. Ci szybko jednak otrząsnęli się, a że w bramce kilka razy pokazał się, skuteczny także w niedzielę z Celje Pivovarną Lasko, Mattias Andersson, to w 9. minucie SG Flensburg-Handewitt wyszedł na prowadzenie (6:5). Po kilku kolejnych łatwych bramkach wydawało się, że przewaga szybko zacznie rosnąć. Czas wzięty przez trenera kilończyków Alfreda Gislasona zatrzymał rywali.

Zawodnicy THW zbyt łatwo dawali się ogrywać w obronie, by odzyskać prowadzenie. Pewien wpływ na odwrót sytuacji miała czerwona kartka dla doświadczonego Tobiasa Karlssona z Flensburga, za uderzenie w twarz atakującego przeciwnika. Nieco zdeprymowani koledzy Szweda dali się w końcu dogonić w 18. minucie (11:11), a chwilę później wrócili na prowadzenie. Na nieszczęście wiceliderów grupy B w bramce Kiel coraz lepiej spisywał się Andreas Wolff, który już po kilku minutach meczu zmienił kiepskiego tego dnia Niklasa Landina.

Do przerwy minimalnie lepsi byli goście, na co duży wpływ miała tylko jedna popełniona przez nich strata, Flensburg cztery raz zgubił piłkę, co przy tak wyrównanych pozostałych statystykach decydowało o prowadzeniu 16:15. Wśród graczy trenera Maika Machulli wyróżniali się do przerwy Simon Jeppsson, który siał postrach rzutami z dystansu oraz szybki skrzydłowy Hampus Wanne.

Po przerwie przez kilkanaście minut wciąż minimalnie lepsi byli bezpośredni sąsiedzi w tabeli PGE VIVE Kielce. Jako, że był to pojedynek derbowy, miejsce w tabeli obu zespołów Bundesligi nie miało znaczenia. Chyba tylko dla poziomu emocji, który był w tym meczu bardzo zwielokrotniony. Co chwila któryś z zawodników obu drużyn leżał na parkiecie z grymasem bólu na twarzy. Kwadrans przed końcem gry ponownie więc był remis (24:24).

ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Cypryjczycy szybko nauczyli się słów na "k"

W ostatnich 10. minutach w bramce Kiel szalał wspomniany Wolff, który obronił czwartego już w tym meczu karnego. Jego koledzy mieli też więcej szczęścia w ataku, gdzie z kolei gracze Flensburga obijali słupki lub poprzeczkę. Dzieła zniszczenia wicelidera dokończył dwie sekundy przed końcem lobem z koła Patrick Wiencek. Była to druga z rzędu wygrana kilończyków w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Liga Mistrzów, grupa B:

SG Flensburg-Handewitt - THW Kiel 30:33 (15:16)
Najwięcej bramek dla Flensburga: Hampus Wanne 7, Holger Glandorf 6; dla Kiel: Christian Dissinger 7, Lukas Nilsson 6, Patrick Wiencek 5

Komentarze (5)
avatar
warjato
29.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to wszystko wskazuje na to że Kielce zajmą 5 miejsce i w ćwierćfinale będzie czekać PSG... Oczywiście o ile będzie ten ćwierćfinał. 
avatar
Złoty Bogdan
29.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wolff wygrał Gislasonowi mecz, choć trzeba przyznać, że Kilonia grała całkiem przyzwoicie.