Pierwsze doniesienia o Sterbiku w Telekomie Veszprem pojawiły się na początku listopada. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, były reprezentant Hiszpanii nie zamierza kończyć kariery po sezonie 2017/2018. Do zmiany decyzji miała skłonić go oferta od mistrzów Węgier.
Veszprem potwierdziło, że 39-letni Sterbik podpisał kontakt do 2020 roku. Dla golkipera Vardaru Skopje będzie to powrót na Węgry, skąd ruszał do wielkiej kariery (2001-2004). Potem przeniósł się do Hiszpanii - siedem lat spędził w Ciudad Real, a trzy w Barcelonie.
W 2014 roku dał się namówić Siergiejowi Samsonence, który zaczął budować wielki Vardar. Po trzech latach rosyjski właściciel dopiął swego - ze sporym udziałem Sterbika klub wygrał Ligę Mistrzów. Pomimo 39 lat na karku, wicemistrz Europy 2016 nadal jest uważany za jednego z najlepszych golkiperów świata.
Po transferze Sterbika Veszprem musiał opuścić ktoś z dwójki Roland Mikler - Mirko Alilović. Zgodnie z przewidywaniami, postawiono na Madziara i Chorwat zaczął rozglądać się za nowym pracodawcą. Mówiło się, że przejdzie do Vardaru, ale 32-latek dał się skusić MOL-Pick Szeged. Jest to o tyle zaskakujące, że ruchy kadrowe między największymi węgierskimi zespołami należą do rzadkości.
Alilović podpisał trzyletnią umowę. W Szeged będzie dzielił czas z rodakiem (i rówieśnikiem), Marinem Sego, byłym bramkarzem Orlen Wisły Płock i PGE VIVE Kielce. Od przyszłego sezonu Pick opuści natomiast blisko 40-letni Jose Manuel Sierra.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: kontrowersje w Legionowie. Zobacz rzut karny Kacpra Adamskiego