Dla Niemców spotkania z Islandczykami są ostatnim etapem selekcji przed czempionatem. Z 20-osobowego składu wkrótce wypadnie czterech zawodników, więc mistrzowie Europy zagrali na pełnych obrotach i pokazali, że pojadą do Chorwacji po medal.
Tylko początek spotkania nie układał się po myśli Niemców. Potem coraz lepiej funkcjonowała płaska obrona 6-0, bramki padały niemal z każdej pozycji. Siedem goli (w tym pięć z karnych) rzucił Uwe Gensheimer, sześć razy odpaliła główna armata zespołu Julius Kuehn, formę z grudniowych spotkań Bundesligi utrzymał Kai Haefner. Po słabym początku w bramce rozgrzał się Andreas Wolff, po przerwie zmienił go Silvio Heinevetter i spisał się równie dobrze.
Trener Christian Prokop ma kłopot bogactwa, a wyboru nie ułatwili mu debiutanci. Skazywani na pożarcie Bastian Roschek i Maximilian Janke pokazali się w obronie z bardzo dobrej strony. Jak zapewnia selekcjoner, walka o miejsce w kadrze jeszcze się nie skończyła i ostateczną decyzję podejmie po drugim sparingu z Islandczykami (7 stycznia).
Podczas ME 2018 Niemcy trafili do grupy ze Słoweńcami, Macedończykami i Czarnogórcami, z którymi 13 stycznia zainaugurują turniej.
Towarzysko:
Niemcy - Islandia 36:29 (19:12)
Najwięcej bramek: dla Niemiec - Uwe Gensheimer 7, Julus Kuehn 6, Kai Haefner, Fabian Wiede, Steffen Faeth - po 3; dla Islandii - Olafur Gudmundsson 7. Aron Palmarsson, Gudjon Valur Digurdsson - po 5
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piękny gol Lingarda, wymęczona wygrana Manchesteru United. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy Niemcy obronią złoto ME? 
