Konsekwencja w Ruchu Chorzów popłaciła. Jarosław Knopik: Zawodniczki są świadome czego od nich oczekuję

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: drużyna KPR-u Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: drużyna KPR-u Ruchu Chorzów

Ruch Chorzów był jesienią przykładem tego, jak trudno jest beniaminkowi grać w nowej rzeczywistości. Wygrana z Piotrcovią 33:25 pokazała jednak, że zespół idzie w dobrą stronę. Trener Jarosław Knopik wykazał się w tym czasie cierpliwością.

Po znalezieniu się w gronie superligowców, KPR Ruch Chorzów jesienią nie miał łatwo. - Zespół zmienił się po awansie. Kilka zawodniczek nas opuściło i potrzeba było czasu, aby wprowadzić młodsze dziewczyny do naszej koncepcji. W pierwszej rundzie nasze juniorki były do tego przygotowywane i teraz są świadome, czego ja od nich oczekuję. chyba największa zmiana, że możemy grać większą liczbą zawodniczek i jesteśmy w stanie utrzymać podobną intensywność podczas całego spotkania. Ważne jest oczywiście to, że my cały czas ciężko pracujemy i mamy dalej co poprawiać - powiedział Jarosław Knopik, trener chorzowskiej drużyny.

Jesienią drużyna ze Śląska wygrała tylko jeden mecz, co miało też wpływ na atmosferę. - Nie odkryję Ameryki jak powiem, że nie jest łatwo o motywację i atmosferę jak przegrywa się mecz za meczem. My zdajemy sobie sprawę z tego jaką mamy drużynę i przypominam dziewczynom na każdym kroku, że naszym zadaniem jest konsekwentna praca, a wyniki na miarę możliwości i posiadanych umiejętności się pojawią. Jak zdrowie i szczęście dopisze, to może uda się sprawić jakąś sensację - ocenił Knopik.

Porażki nie przeszkadzały w odpowiednim zmotywowaniu drużyny. - Mam w składzie prawdziwe fighterki z krwi i kości, charakterne Ślązaczki, więc nie było większego problemu z tym, aby mimo wielu porażek szukać szansy i pełnego zaangażowania w kolejnym spotkaniu. My wiemy, że idziemy w dobrym kierunku, więc spokojnie robimy swoje - przekazał trener.

Cierpliwość popłaciła i pierwszy mecz w 2018 roku zakończył się zwycięstwem Ruchu, który pokonał Piotrcovię aż 33:25. - Tak jak wcześniej wielokrotnie podkreślałem ten team najlepiej czuje się w swojej niebieskiej świątyni, więc jak dopisze zdrowie i trochę szczęścia to w Chorzowie jakaś sensacja stanie się faktem. Naszym nadrzędnym celem jest utrzymanie bez konieczności rozgrywania turnieju barażowego i przede wszystkim o tym pamiętamy - podkreślił Knopik.

Mimo tak niewielu punktów, za plecami Ruchu są jeszcze dwie drużyny. - Jest tyle grania przed nami, że za wcześnie snuć jakieś plany na utrzymanie. Na ten moment mogę zapewnić, że w meczach o sześć punktów Ruch na parkiecie zostawi tak dużo niebieskiego serca, że nasi fantastyczni kibice będą dumni, a ważne oczka będą po naszej stronie - podsumował Jarosław Knopik.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia

Komentarze (0)