ME 2018: kolejny pokaz sił Chorwatów, Stavanović zatrzymał Islandię

Getty Images / Alex Grimm  / Na zdjęciu: Luka Cindrić
Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Luka Cindrić

Chorwaci nie zwalniają tempa. W drugim meczu mistrzostw Europy szczypiorniści z Bałkanów pokonali reprezentację Islandii 29:22. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Luka Cindrić, świetne zawody rozegrał także Ivan Stevanović.

- Jeśli potrafisz przetrwać na wulkanicznej wyspie w środku Arktyki, to możesz pokonać Chorwację na jej własnym podwórku - napisał na Twitterze ekspert i wieloletni dziennikarz Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, Tom O Brannagain, nawiązując do niezwykle gorącej atmosfery, jaka panowała na trybunach hali w Zagrzebiu i dobrej gry Wikingów w pierwszej części meczu z gospodarzami imprezy.

Na inaugurację mistrzostw Starego Kontynentu Chorwaci niemal zmietli z parkietu Serbów, pokonując ich aż dziesięcioma bramkami. Islandczycy nie dali się jednak tak łatwo sprowadzić do parteru i postawili szczypiornistom z Bałkanów bardzo trudne warunki.

W ofensywie trwała wymiana ognia, nikt też ani na centymetr nie odpuszczał w obronie. Kilkoma fantastycznymi rzutami zabłysnął Luka Cindrić, Islandczycy imponowali za to doskonałą współpracą na wszystkich pozycjach.

Przerwa sprawiła jednak, że całkowicie zmienił się obraz gry. Chorwaci wyszli z szatni jakby potrójnie zmotywowani i od razu rzucili się do mocnego ataku. Ich rywale nieco przespali początek drugiej połowy i zanim się obejrzeli, już przegrywali pięcioma trafieniami.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: takie rzeczy tylko w Rosji! Hokeiści pobili się na imprezie
[color=#000000]

[/color]

Przede wszystkim świetne wejście zaliczył Ivan Stevanović. 35-latek bronił jak z nut i skutecznie wybijał Islandczykom piłkę ręczną z głowy. A ci nie dość, że mieli problemy z wykończaniem akcji, to jeszcze popełniali sporo błędów. Błędów, których gospodarze nie wybaczali.

Chorwacki koncert trwał na trybunach, trwał też na boisku. Wikingowie przestali sobie radzić w obronie, za to defensywa bałkańskiej drużyny funkcjonowała jak doskonale naoliwiona maszyna. Kibicie polskiej PGNiG Superligi mężczyzn i PGE VIVE Kielce mogli natomiast podziwiać prawdziwy festiwal rzutów w wykonaniu byłych, obecnych lub przyszłych zawodników żółto-biało-niebieskich. Ostatecznie podopieczni Lino Cervara zwyciężyli 29:22.

ME 2018, 2. kolejka, grupa A:

Islandia - Chorwacja 22:29 (13:14)
Islandia:

Gustavsson, Bjorggvinsson - Kristjansson, Palmarsson 5, Karason 2, Hallgrimsson, Elisson, Sigurdsson 1, Gislason, Gudmundsson 3, Magnusson 3, A. Gunnarsson 4, Arnarsson 1, B. Gunnarsson, Smarason 3
Karne: 3/3
Kary: 0 min.

Chorwacja: Alilović, Stevanović - Mihić, Stepancić 4, Kopljar 1, Vori 1, Gojun, Horvat, Karacić 4, Buntić 2, Mandalinć, Strlek 4, Cupić 2, Musa, Mamić 4, Cindrić 7
Karne: 1/2
Kary: 4 min. (Gojun, Cupić - po 2 min.)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. Szwecja 3 2 0 1 89:82 4
2. Chorwacja 3 2 0 1 92:79 4
3. Serbia 3 1 0 2 76:88 2
4. Islandia 3 1 0 2 74:82 2
Komentarze (4)
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Grzymisław
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak, jak się obawiałem. Chorwaci bez Duvnjaka może i są osłabieni, ale to jest też większa mobilizacja. A Islandia też nie ta, co parę lat temu. Kiedyś było tak, że jakby cały turniej wytrzymal Czytaj całość
avatar
handball_fanatic
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trochę szkoda Islandczyków, ale niestety niewiele mieli do powiedzenia w drugiej połowie. Oby ograli Serbię, bo przyjemnie się patrzy na ich grę, jak dotychczas to chyba najefektowniej rzucając Czytaj całość