ME 2018: Tomas Mrkva bohaterem Czechów. "Czarny koń" pozostaje w grze o półfinał
Reprezentacja Czech wygrała z Macedończykami 25:24 (11:13) w meczu II grupy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Nasi południowi sąsiedzi uratowali wygraną już po końcowej syrenie.
Tuż przed końcem pierwszego kwadransa gra bardziej się wyrównała. Po części dzięki lepszej postawie Czechów, a po części z obniżenia lotów przez podopiecznych hiszpańskiego trenera Raula Gonzaleza. Ristowski też jakby nieco przygasł. Jego koledzy z pola mylili się coraz częściej. To wszystko sprawiło, że w 20 minucie nasi południowi sąsiedzi mieli szansę na bramkę kontaktową. Z okazji nie skorzystali. Gracze z Bałkanów złapali drugi oddech.
Ich obrona znów funkcjonowała niczym precyzyjny mechanizm, z którym radziło sobie praktycznie tylko dwóch Czechów Pavel Horak i Tomas Cip. Za to lider Ondrej Zdrahala tym razem nie błyszczał. 4,5 minuty przed końcem Macedończycy odskoczyli na 12:8. Wydawało się, że przeciwnicy mogą zostać do przerwy jeszcze bardziej zgnębieni. Nic bardziej mylnego. Kilka piłek obronił Galia i w ostatnich sekundach to jego koledzy podreperowali wynik. Przewaga dwóch bramek graczy z Bałkanów zapowiadała duże emocje w drugiej połowie.
Przez 5 minut po przerwie reprezentacja Czech traciła do rywali tylko dwie bramki. Seria błędów wykorzystanych m. in. przez macedońskiego wieżowca Filipa Taleskiego sprawiła, że jego drużyna w ciągu 120 sekund wysforowała się na 17:12. Wydawało się, że to ustawi dalszy bieg wydarzeń. Nic z tego. Do gry u Czechów włączył się aktywnie Stanislav Kasparek, celownik wyregulował w końcu Zdrahala i w 54 minucie gracze Kubesa wyrównali (22:22). Macedończycy mieli wyraźne problemy w ataku. Dodatkowo egzekutor karnych w tym meczu Kirył Łazarow spudłował w swojej trzeciej próbie.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: błyskotliwy Kamil Ciok. KPR Legionowo z bezcennym zwycięstwemEmocje sięgnęły zenitu. Nasi południowi sąsiedzi 3,5 minuty przed końcem wyszli w końcu na prowadzenie. Wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Rzeczywistość przyniosła najdramatyczniejsze rozwiązanie. Macedończycy niemal równo z końcową syreną wyrównali, a rosyjscy sędziowie bramkę uznali. Po chwili stwierdzili jednak, że obejrzą zapis video z tej akcji. Nieoczekiwanie pokazali "siódemkę". Karnego Dejana Manaskowa obronił zmiennik Gali Tomas Mrkva. Czesi oszaleli z radości.
ME 2018, II grupa:
Macedonia - Czechy 24:25 (13:11)
Macedonia: Ristowski, Mitrevski - Manaskov 3, K. Lazarow 2, Georgiewski 1, F. Lazarov, Mirkulovski 4, Stoilov 4, Pribak, Taleski 5, Jonovski, Markoski, Peshevski 1, Popovski, Velkovski 4
Karne: 2/4
Kary: 4 min. (Mirkulovski i Markoski - po 2 min.)
Czechy: Galia, Mrkva - Hrstka 4, Becvar, Landa, Horak 8, Kasparek 6, Stehlik, Petrovsky, Zdrahala 4, Cip 2, Strahla 1
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Landa - 6 min., Kasparek i Petrovsky - po 2 min.)
Sędziowie: Nikolay Volodkov oraz Evgeny Zotin (Rosja)
ME 2018, grupa II