PGNiG Superliga: Spójnia postraszyła, Chrobry nie pozwolił na horror w końcówce

Materiały prasowe / ARTUR STARCZEWSKI / CHROBRY GŁOGÓW / Na zdjęciu: Michał Kapela
Materiały prasowe / ARTUR STARCZEWSKI / CHROBRY GŁOGÓW / Na zdjęciu: Michał Kapela

Spójnia Gdynia pokazała się z dobrej strony w meczu z Chrobrym Głogów. To jednak nie wystarczyło na bardziej doświadczoną i ograną w PGNiG Superlidze drużynie. Gdynianie przegrali 26:29.

Faworytami niedzielnego spotkania z pewnością byli zawodnicy Chrobrego, którzy uzbierali 31 punktów, przy zaledwie 7 oczkach Spójni Gdynia. Początek meczu nie zwiastował niespodzianki, ani wyrównanego meczu. Po bramce skutecznego Tomasza Klingera, już w 3. minucie goście prowadzili 2:0.

Drużyna Spójni nie potrafiła przedostać się przez szczelną głogowską obronę, a na dodatek na dwie minuty kary zszedł Kamil Pedryc. Gdy kolejną swoją bramkę rzucił Klinger, w 9. minucie goście prowadzili już 6:3. Od tego momentu jednak zawodnicy Spójni, których od kilku tygodni poza Marcinem Markuszewskim trenuje również Dawid Nilsson zaczęli odrabiać straty i kiedy asystę Rafała Jamioła wykorzystał Borys Brukwicki, był remis 7:7.

Gdynianie co prawda przez długi czas nie zdołali wyjść na prowadzenie, jednak mecz był niezwykle zacięty. W drużynie gości ważną rolę odgrywał Michał Kapela, który tylko w I połowie obronił 4 rzuty na 10. W końcu, na 5 minut przed końcem I połowy rzut karny wykorzystał Rafał Rychlewski i gospodarze wyszli na upragnione prowadzenie 12:11. Tuż przed przerwą jednak do głosu znów doszli goście. Bramki rzucili Adam Babicz i Rafał Biegaj, po czym Chrobry miał jednobramkowy zapas.

Po zmianie stron, Spójnia musiała radzić sobie w podwójnym osłabieniu, co skrzętnie wykorzystali głogowianie. Kiedy kontrę wykorzystał Babicz, Chrobry znów prowadził różnicą trzech bramek - było 13:16. Wciąż dobrze bronił Kapela, a goście budowali swoją przewagę, a gdy w 44. minucie trafił Marek Świtała, na tablicy wyników widniał już rezultat 15:21. Komplet punktów dla Chrobrego by już w zasięgu ręki.

Spójnię było stać jedynie na zmniejszenie strat do dwóch bramek, kiedy na dziesięć minut przed końcem akcję sam na sam wykorzystał Rafał Rychlewski. Ostatnie akcje należały już do Chrobrego, który nie pozwolił gospodarzom na doprowadzenie do nerwowej końcówki. Drużyna z województwa dolnośląskiego wygrała 29:26 i zdobyła cenne cztery punkty.

Spójnia Gdynia - Chrobry Głogów 26:29 (13:14)

Spójnia: Zimakowski, Głębocki - Rychlewski 6, Kamyszek 4, Marszałek 4, Lisiewicz 4, Jamioł 3, K.Pedryc 2, Brukwicki 1, Czaja 1, Ćwikliński 1 oraz Dworaczek, Męczykowski.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Kamyszek, Lisiewicz, K.Pedryc, Brukwicki, Ćwikliński - po 2 min.).

Chrobry: Stachera, Kapela - Babicz 6, Klinger 6, Pawłowski 4, Orpik 3, Zdobylak 3, Biegaj 2, Rydz 2, Sadowski 2, Świtała 1 oraz Gujski, Tylutki, Wierucki.
Karne: 5/6.
Kary: 10 min. (Orpik, Wierucki - po 4 min., Babicz 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń.
Delegat ZPRP: Ireneusz Cieśliński.

Widzów: 300.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Paweł Podsiadło show. Azoty Puławy rozbiły Wybrzeże Gdańsk

Źródło artykułu: