Puchar Polski: bez niespodzianki w meczu Gwardii Koszalin ze Spójnią. Gdynianie w 1/8 finału

Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marcin Markuszewski
Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marcin Markuszewski

KPR Gwardia Koszalin nie sprostała przedstawicielowi PGNiG Superligi z Gdyni. Faworyzowana Spójnia pewnie ograła pierwszoligowca 36:27 i zameldowała się w 1/8 finału Pucharu Polski.

W Koszalinie zmierzyły się dwa zespoły, które w swoich grupach rozgrywkowych zajmują ostatnie lokaty. KPR Gwardia gra na co dzień w I lidze w grupie A, Spójnia zaś rywalizuje w PGNiG Superlidze w grupie granatowej. Za faworyta uchodził oczywiście zespół z Pomorza.

Miejscowi nie mieli nic do stracenia. Odważnie ruszyli na bardziej renomowanych rywali. Trener gdynian Marcin Markuszewski bardzo szybko musiał poprosić o pierwszą przymusową przerwę. Jego zespół nie grał na miarę oczekiwań. W 7. minucie zawodów przegrywał 2:4. Reprymenda przyniosła oczekiwany efekt, ale dopiero w ostatnich 10 minutach przed przerwą. Zawodził nieco ich najlepszy strzelec - Robert Kamyszek, który jest obecnie piątym strzelcem w najwyższej klasie rozgrywkowej (93 trafienia w 18 meczach).

Im dłużej trwał mecz, tym uwidoczniała się przewaga gości. Koszalinianie mieli swoje okazje, ale zawodzili pod bramką Spójni. Owszem, co jakiś czas interwencjami między słupkami popisywał się Henryk Rycharski. Kiedy jednak piłkę w rękach miał na przykład rozgrywający Rafał Jamioł, bramkarz Gwardii musiał wyjmować ją z siatki. W 27. minucie wynik brzmiał już 10:17. Nawet strata jednego szczypiornisty u przyjezdnych nie zmieniała obrazu gry. Miejscowi zaimponowali z kolei tuż przed gwizdkiem. Dzięki bramkom Adama Laskowskiego i Patryka Kicińskiego ich zespół zmniejszył dystans.

Po zmianie stron miejscowi nie zdołali skutecznie odpowiedzieć przedstawicielowi PGNiG Superligi. W dodatku skuteczność poprawił Kamyszek. W pewnym momencie niezłą serię zanotował Marek Jakutowicz, co mogli docenić miejscowi kibice. Do pewnego czasu trwała swoista wymiana ciosów. Niemniej oba zespoły dzielił już dość spory dystans. Przedwcześnie zawody zakończył Mariusz Czaja. Sędziowie z Brodnicy nie wahali się zbyt długo i za faul na Laskowskim ukarali go czerwoną kartką. Ostatecznie pewny awans do 1/8 Pucharu Polski uzyskali gdynianie.

ZOBACZ WIDEO: Mecz, jakiego nie było. PGE Vive Kielce zagra w Dubaju o pół miliona dolarów

KPR Gwardia Koszalin - Spójnia Gdynia 27:36 (14:19)

KPR Gwardia: Bugaj, Gryzio, Rycharski - Szymko 1, Mróz 1, Tołłoczko 2, Hertig 2, Tałaj, Laskowski 2, Kiciński 6 (1/2), Jakutowicz 7 (2/2), Kamiński, Dzierżawski 6, Urbański.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (Kiciński - 4 min., Hertig - 2 min.).

Spójnia: Michalczuk, Głębocki - Lisiewicz 7 (0/1), Kamyszek 6, Pedryc 3, Czaja 2, Jamioł 4, Brukwicki 6, Rychlewski 2 (1/1), Dworaczek, Marszałek 6.
Karne: 1/2.
Kary: 4 min. (Kamyszek, Czaja obaj po 2 min.).
Czerwona kartka: Mariusz Czaja w 56. minucie za faul na Adamie Laskowskim.

Sędziowie: R. Orzech, M. Orzech (obaj z Brodnicy).
Widzów: 450.

Komentarze (0)