Azoty Puławy wkraczają na europejskie salony. Piotr Masłowski: Doświadczenie będzie dużo większe

Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Piotr Masłowski
Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Piotr Masłowski

Tylko kilka dni pozostało do debiutu Azotów Puławy w fazie grupowej Pucharu EHF. Ekipa z Lubelszczyzny chce nabierać ogrania przydatnego w ważnych meczach PGNiG Superligi. - Doświadczenie będzie dużo większe - zapewnia Piotr Masłowski z Azotów.

Póki co w sobotnie popołudnie Azoty musiały przełknąć kolejną gorzką pigułkę, w starciu z wicemistrzem kraju Orlenem Wisłą Płock, przegrywając 21:31. Zwłaszcza fatalnie zagrana druga połowa, w której bramki dla trzeciej siły PGNiG Superligi padały średnio raz na pięć minut, chluby im nie przynosi. Masłowski ma swoją teorię na taki, a nie inny przebieg wydarzeń na parkiecie Orlen Areny.

- To już któryś mecz z kolei, w którym tak naprawdę bramkarze decydują o rezultacie. Tak też było w tym spotkaniu. Adam Morawski naprawdę świetnie bronił i praktycznie dał zwycięstwo swojemu zespołowi. Czasami bywają takie mecze, że bramkarz potrafi wyjść i zamurować bramkę. Nie ma znaczenia czy to czysta pozycja, czy trochę nieprzygotowany rzut, on jest na posterunku - stwierdził.

Teraz przed puławianami drugi maraton meczowy. Będzie on jeszcze intensywniejszy niż ten pierwszy, z przełomu listopada i grudnia. Wtedy w krótkim czasie rozegrali osiem spotkań, grając systemem środa-sobota. Tym razem do ligowych i pucharowych dojdą jeszcze pojedynki w Pucharze Polski. Tych rozgrywek podopieczni Daniela Waszkiewicza i Zbigniewa Markuszewskiego też pewnie nie potraktują po macoszemu.

- Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Na początku stycznia było też trochę czasu na podładowanie akumulatorów. Mamy szeroką kadrę, jest dużo zawodników, także na pewno wytrzymamy taki maraton pod względem kondycyjnym - zapewnił rozgrywający z Puław.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Paweł Podsiadło show. Azoty Puławy rozbiły Wybrzeże Gdańsk

Szczególnie mecze w Pucharze EHF z Wacker ThunFraikin BM Granollers i Chambery Savoie HB, będą nie lada wyzwaniem. Nie tylko pod kątem fizycznym, ale i prestiżowym. W końcu każdy chce się pokazać na europejskich parkietach z jak najlepszej strony. Dla puławian, którzy tak naprawdę będą debiutować na salonach, wyzwanie tym większe. Na markę muszą zapracować. Jednak bez względu na osiągnięte tam wyniki, doświadczenie zdobyte przeciwko "firmom" znanym w Europie musi zaprocentować, z czym zgadza się Masłowski.

- To zupełnie inne granie, niż na krajowym podwórku. Mamy tego przykłady w meczach z Wisłą, czy Vive. W decydujących momentach wychodzi ogranie, które oni zdobywają z roku na rok, grając w Lidze Mistrzów. Będzie to dla nas w pewnym sensie nauka. Po to właśnie walczyliśmy i pokonaliśmy Holstebro, żeby w kolejnych meczach już w naszej lidze to doświadczenie było dużo większe - przyznał.

Komentarze (0)