Oba zespoły przed meczem na Dolnym Śląsku zajmowały piąte lokaty, czyli ostatnie uprawniające do gry w barażach o ćwierćfinał mistrzostw Polski. Na tym koniec podobieństw. Istotniejsza bowiem jest ich sytuacja w tabeli. Miedziowi w grupie granatowej mają bezpieczną przewagę nad szóstymi legionowianiami. Inaczej ma się sprawa Piotrkowianina, za którego plecami czają się Stal i Wybrzeże (grupa pomarańczowa). Ten mecz miał więc dla nich nieco inny wymiar.
Zdaje się, że ten fakt wpłynął na gości aż nadto mobilizująco. Siódemka z województwa łódzkiego lepiej nie mogła zacząć tych zawodów. Niemniej, prowadzenie 3:0 szybko obróciło się przeciwko zawodnikom z Piotrkowa Tryb. Wystarczyły dwie skuteczne kontry w wykonaniu gospodarzy, by mecz wrócił do stanu przed jego rozpoczęciem. Sporo wniósł w bramce Jakub Skrzyniarz. W dużej mierze dzięki jego interwencjom liczba straconych bramek po trzydziestu minutach zamknęła się na 11.
Sędziowie ze Szczecina w pierwszej części kilkukrotnie musieli upominać graczy obu zespołów. Taki los częściej spotykał przyjezdnych. Lubinianie nie zawsze potrafili skorzystać z przewagi liczebnej. Dwukrotnie z rzutów karnych pomylił się choćby Arkadiusz Moryto, choć i tak do szatni zszedł jako najskuteczniejszy szczypiornista miejscowych (z dorobkiem 7 bramek). Gości z kolei wyraźnie napędzał Stanisław Makowiejew. Środkowy rozgrywający decydował się indywidualnie kończyć akcje swojej drużyny - z wymiernym efektem.
Po zmianie stron spotkanie miało już nieco bardziej jednostronny charakter. Siódemka z Dolnego Śląska co chwilę mogła wyprowadzać kontry, a i szybkie wznowienia po stracie bramki kończyły się w siatce przeciwników. W tamtym czasie najczęściej wymieniane było nazwisko Przemysława Mrozowicza. W 41. minucie złą serię próbował przełamać trener Dmytro Zinczuk (22:14). Jego rady niewiele jednak dały. Podstawowym problemem gości wciąż był Skrzyniarz.
W ostatni kwadrans zawodów Zagłębie weszło pewne swego. 10 bramek przewagi przy dobrej dyspozycji trudno było stracić (25:15). Jedynym pytaniem bez odpowiedzi pozostawał rozmiar zwycięstwa. Na wszelki wypadek o czas na żądanie poprosił jeszcze trener Bartłomiej Jaszka. Inna sprawa, że spadek koncentracji jego graczy spowodował stratę kilku bramek. Czasu na cud było jednak zdecydowanie za mało. Piotrkowianin musiał uznać wyższość gospodarzy i wciąż powinien oglądać się za siebie w ligowej tabeli grupy pomarańczowej.
Zagłębie Lubin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 28:23 (14:11)
Zagłębie: Skrzyniarz - Stankiewicz 2, Kużdeba 2, Mrozowicz 5, Pawlaczyk, Szymyślik 4, Sroczyk 1 (1/1), Pietruszko, Moryto 7 (2/5), Dudkowski 2 (0/1), Dawydzik 2, Mollino 3
Karne: 3/7
Kary: 8 min. (Dawydzik - 4 min., Mrozowicz, Molino - 2 min.)
Piotrkowianin: Procho, Schodowski - Mróz 1, Urbański 2 (1/1), Iskra 6, Góralski 4, Surosz 1, Andreou 1, Pożarek, Achruk, Makowiejew 5 (1/2), Tórz 2 (1/1), Pacześny, Rutkowski 1
Karne: 3/4
Kary: 12 min. (Iskra, Góralski, Surosz, Tórz, Achruk, Pożarek - 2 min.)
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (obaj ze Szczecina)
Widzów: 534
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa (WIDEO)