PGNiG Superliga: szalone widowisko w Zabrzu. Zabójcza końcówka mistrzów Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści PGE VIVE zwyciężyli w Zabrzu 37:28 w 22. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn. Gospodarze grali falami, ale udało im się postawić mistrzom Polski trudne warunki. Kielczanie jednak zupełnie zdetronizowali rywali w końcówce starcia.

W rodzimych rozgrywkach jest zespołowi z województwa świętokrzyskiego zagrozić jest w stanie tylko kilka ekip. Jedną z nich, szczególnie na własnym parkiecie, jest drużyna z Zabrza, dlatego też wtorkowy pojedynek zapowiadał się niezwykle pasjonująco.

Szczypiorniści Górnika tymczasem spotkanie rozpoczęli katastrofalnie. W ataku szukali dziwnych rozwiązań, które już na starcie skazane były na porażkę, a w defensywie po prostu nie nadążali za przeciwnikami. Taka gra nie mogła przynieść korzystnych efektów. I faktycznie - skutecznych akcji  gospodarzy można było ze świecą szukać. Zabrzanie nagminnie gubili piłki, a żółto-biało-niebiescy z tych prezentów skrzętnie korzystali.

Defensywa mistrzów Polski funkcjonowała jak dobrze naoliwiona maszyna, a zawodnicy Górnika mogli tylko odprowadzać wzrokiem piłkę i szybko biegających do kontrataków rywali. Na swoje pierwsze trafienie w meczu gospodarze czekali aż... jedenaście minut.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa skrupulatnie wykorzystywali błędy zabrzan w ataku pozycyjnym i systematycznie powiększali swoją przewagę. Gospodarze powoli wchodzili w mecz, ale gdy już się nieco przebudzili, kielczanie spokojnie kontrolowali prowadzenie oscylujące wokół pięciu bramek.

ZOBACZ WIDEO Co się stało z Vive Kielce? "Ten zespół miał grać fantastycznie"

Jedynym zmartwieniem PGE VIVE był fakt, że już w pierwszej połowie dwa razy na ławce kar wylądował Marko Mamić. W porównaniu do kłopotów Górnika, nie wydawało się to jednak dużym problemem.

Zabrzanie w szatni przeszli prawdziwą metamorfozę i na drugą połowę wrócili z zupełnie nową energią, niezwykle mocno skoncentrowani i zdeterminowani, by odrobić straty. To od razu przyniosło skutek, bo gracze Rastislava Trtika szybko rzucili trzy bramki z rzędu i zmniejszyli przewagę przyjezdnych do dwóch oczek. Wreszcie na boisku zaczęło się dziać.

Wszystkie problemy Górnika nie zniknęły jednak jak po machnięciu czarodziejską różdżką. Wróciła zmora z pierwszej części spotkania, czyli masa błędów technicznych. Tym razem kilka razy kontry mistrzów Polski w fantastyczny sposób zastopował Martin Galia. Kielczanie szybko jednak znaleźli pomysł na bramkarza rywali i znów udało im się odskoczyć. To jednak wcale nie był koniec. Gospodarze poczuli krew i przekonali się, że są w stanie nawiązać z utytułowanymi przeciwnikami wyrównaną walkę. Na kwadrans przed końcem złapali z mistrzami kontakt bramkowy - po trafieniu Łukasza Gogoli przegrywali już tylko 21:22.

Żółto-biało-niebieskim wystarczyło jednak niespełna pięć minut, by wyjść z opałów. Kielczanie zanotowali kolejny świetny fragment gry i błyskawicznie wypracowali pięć bramek przewagi. To jakby spętało ręce gospodarzom - siódemka z województwa świętokrzyskiego w ofensywie włączyła  piąty bieg, doskonale w bramce spisywał się Filip Ivić i prowadzenie rosło w zastraszającym tempie.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 22. kolejka:

NMC Górnik Zabrze - PGE VIVE Kielce 28:37 (11:16)

Górnik: Galia, Kornecki - Gluch, Daćko 3, Fąfara, Tomczak 3, Gromyko 4, Sluijters 5, Czuwara 1, Buszkow, Tatarincew 3. Gogola 4, Tokaj 2, Bąk 3, Adamuszek Karne: 2/2 Kary: 12 min. (Daćko, Adamuszek - po 4 min., Czuwara, Galia - po 2 min.)

PGE VIVE: Ivić 1- Jurecki 1, Bis 1, Dujshebaev 6, Aguinagalde 3, Bielecki 2, Jachlewski 3, Strlek 7, Janc 4, Lijewski 2, Jurkiewicz 2, Zorman 1, Mamić 3, Bombac, Djukić 1 Karne: 3/5 Kary: 10 min. (Jurecki, Mamić - po 4 min., Janc - 2 min.)

Źródło artykułu:
Najlepszym zawodnikiem spotkania był:
Alex Dujshebaev
Martin Galia
Manuel Strlek
Inny zawodnik
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (16)
Big Stan
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Vive chcialo wygrac drugim skladem i jak najmniejszym nakladem sil. Po czesci sie udalo. Wypracowali sobie bezpieczna przewage i zmiana. Tylko ta zmiana omal nie stracila tego co ugrali inni. W Czytaj całość
kibic ręcznej nie Vive
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Przepraszam ale chyba byłem na innym meczu. Po raz pierwszy w tym sezonie ktoś się im postawił. A tu taki artykuł. "Przepraszam ja wysiadam" Jak można tak manipulować rzeczywistość. Przecież wa Czytaj całość
avatar
Hander
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
bawili się z hanysami jak z juniorami w mysz na sznurku...  
BenedyktKuca
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wiekszego pseudo,,Mocarza ,, w internecie od adwersarza to już nie ma.Co do kibiców to patrz uważnie oglądając kolejne zwyciestwo Wielkiej Drużyny-przykro że nie Twojej.  
avatar
Maxi-102
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
A kibice z Kielc byli na meczu...czy jak zwykle mocni w internecie...:)