21 sierpnia 2017 roku. Piotr Przybecki powołał kadrę na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski, a w zespole znalazło się miejsce dla Huberta Korneckiego. Dwa dni później, podczas finału Memoriału Leona Walleranda ze Spójnią Gdynia, rozgrywający kolejny raz doznał kontuzji barku i musiał poddać się operacji. Miał wrócić na przełomie marca i kwietnia, zagrał już w środę!
Również dzięki obecności Huberta Korneckiego, Marcin Lijewski po raz pierwszy w tym sezonie mógł wpisać komplet, 16 zawodników do protokołu meczowego. - We wtorek rano byłem wniebowzięty, bo dostałem informację, że Hubert Kornecki i Paweł Salacz wrócą do gry. To miał być ich debiut w tym sezonie, ale wieczorem Salacz mnie brutalnie sprowadził na ziemię, skręcając kostkę po tym jak nadepnął koledze na nogę i czekają go dwa tygodnie przerwy - śmiał się z całej sytuacji trener Wybrzeża Gdańsk.
Dla gdańszczan olbrzymim wzmocnieniem jest powrót Huberta Korneckiego, który był już w kręgu zainteresowań trenera reprezentacji. - Bardzo mnie cieszy jego powrót. Gdy go nie było, bardzo ciężko pracował, by wrócić do zdrowia i nie było powiedziane, że kiedykolwiek wróci do gry w piłkę ręczną. Dlatego bardzo się cieszę. Już w pierwszym meczu dał nam bardzo dużo w obronie, a brakowało nam jego rąk, nóg i głowy. Jest nas więcej i to wiele znaczy - dodał Marcin Lijewski.
Z tego jak ważny jest powrót tego zawodnika, zdają sobie sprawę koledzy. - Cieszy powrót Huberta Korneckiego, który zaczął z wysokiego C. Rzucił bramkę, naharował się w obronie i uwierzył, że ta fatalna kontuzja nie zamyka jego kariery. Będzie mógł realizować swoje marzenia, pomagać drużynie i cieszymy się ogromnie, że wrócił - stwierdził Damian Kostrzewa.
Hubert Kornecki przed kontuzją był wielką bronią Wybrzeża w ataku. Do tego jeszcze jednak daleko. - Podejrzewam, że w tym sezonie będę go wykorzystywał tylko w obronie, ewentualnie w kontrze. On ma czas i dla mnie jego zdrowie jest najważniejsze. On sam zadecyduje kiedy będzie się czuł na siłach, by pomóc w ataku. Ja się cieszę że grał i że po dziwnym meczu zdobyliśmy cztery punkty - stwierdził Lijewski.
Kornecki w środę zdobył jedną bramkę z kontrataku. Przed nim kolejne wyzwania, ale po straconych ostatnich sezonach najważniejsze dla jego kariery jest uniknięcie kolejnych kontuzji.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Górnik Zabrze grał pięknie, ale był bez szans. Mistrzowie jeńców nie biorą