Według Macedończyków, Canellas spotkał się z wiceprezydentem Picku i złożył już podpis na umowie, obowiązującej do końca przyszłego sezonu. Odejście Hiszpana wiąże się z kłopotami finansowymi Vardaru. Niedawno mistrz Europy 2018 zwierzył się hiszpańskim dziennikarzom, że klub od dawna zalega mu z płatnościami.
- Są nam winni wszystkie pensje w tym sezonie, od lata. Nikt nie wie, czemu tak się dzieje. Mają to pokryć, ale wszystko jest bardzo niepewne. Zawodnicy z Bałkanów może i są przyzwyczajeni do takiego modelu, wiedzą, że piłka ręczna czasem tak działa w tych krajach, ale reszta jest już zrezygnowana. Szukam opcji, by się stąd przenieść, jeśli wszystko pozostanie niezmienione. Wszyscy planują coś na nowy sezon - tłumaczył Canellas w obszernym wywiadzie udzielonym hiszpańskiemu serwisowi lavanguardia.com.
Od rozmowy minęły ponad dwa miesiące i wygląda na to, że Vardar nadal nie wypłacił należności. Jeśli potwierdzą się doniesienia macedońskiego portalu, to Canellas najprawdopodobniej przeniesie się do Szeged razem z Jorge Maquedą. Drugi z Hiszpanów od dawna negocjuje z Pickiem.
Canellas to mistrz świata 2013 i złoty medalista ostatnich ME. Grał dla Barcelony, Ciudad Real, HSV Hamburg i THW Kiel. Dwa sezony temu 32-latek dał się skusić ekipie ze Skopje. W Picku zamieni się miejscami z Siergiejem Gorbokiem.
Wcześniej odejście z Vardaru - zwycięzcy Ligi Mistrzów 2016/2017 - ogłosili Luka Cindrić (VIVE), Arpad Sterbik (Veszprem), Ilija Abutović (Rhein-Neckar), Mijajlo Marsenić (Fuechse) i trener Raul Gonzalez (PSG). Właściciel Siergiej Samsonenko nie zamierza wycofywać się z finansowania drużyny, ale przykręci kurek i od nowych rozgrywek Vardar będzie bardziej przypominał poligon doświadczalny dla rosyjskiej kadry niż europejskiego potentata. Milioner poważnie wszedł w rodzimy handball i zamierza ściągać do Skopje reprezentantów Sbornej, m.in. Dmitrija Kisielewa, a ostatnio w gronie kandydatów pojawił się kolejny z graczy Picku, Dmitrij Żytnikow.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Musimy dużo poprawić