PGNiG Superliga: cztery sekundy od rzutów karnych. Gwardia minimalnie lepsza od Zagłębia

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: drużyna Gwardii Opole
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: drużyna Gwardii Opole

Losy spotkania w Lubinie ważyły się do ostatnich sekund. Gwardia Opole ostatnią akcję meczu rozegrała perfekcyjnie i wróci do siebie z kompletem punktów. Tuż przed końcową syreną bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Mateusz Jankowski.

- Ten mecz był dla nas bardzo ważny, gdyż my walczymy jeszcze o trzecie miejsce w grupie. W Lubinie gra się nam trudno od zawsze. Przed rokiem uratowaliśmy tutaj zwycięstwo, w tej kolejce wszystko rozstrzygnęło się w końcówce. Te pojedynki są bardzo ciężkie. Lubinianie walczą. Widać tutaj rękę Bartłomieja Jaszki. Trener wniósł coś nowego do tej drużyny, dużo polotu i świeżości. Ci chłopacy walczą niesamowicie w obronie - przyznaje trener opolskiego klubu, Rafał Kuptel.

Wynik zaciętego spotkania na Dolnym Śląsku otworzył Anderson Mollino, na co błyskawicznie odpowiedział bardzo aktywny Maciej Zarzycki. Ekipa gospodarzy szukała podaniem Tomasza Pietruszko i Arkadiusza Morytę, co z początku nie zawsze kończyło się powodzeniem, a Gwardia zagrażała lubinianom dobrze zorganizowaną obroną i drugą linią. Po atomowym rzucie Antoniego Łangowskiego przewaga gości wzrosła do trzech bramek.

Kilka razy pisaliśmy już o fantastycznych występach Patryka Małeckiego, ale w piątek show skradł Jakub Skrzyniarz. Młody golkiper Miedziowych pojawił się na parkiecie w dziesiątej minucie meczu i pomógł swojej drużynie nawiązać walkę. MKS Zagłębie Lubin doprowadziło do wyrównania i radziło sobie zdecydowanie lepiej w ofensywie, jednak musiało unikać błędów. Kary za nieskuteczność najczęściej wymierzał miejscowym błyskawicznie startujący do kontrataków Patryk Mauer.

Na prawym skrzydle błyszczał także bijący strzeleckie rekordy Arkadiusz Moryto. Jego indywidualne rajdy z piłką czy efektowne asysty mogły robić wrażenie. Tak samo jak efektowne rzuty Kamila Mokrzkiego, po których Gwardia odskoczyła rywalom w końcówce pierwszej połowy na cztery "oczka". Przed zejściem do szatni komfortowa przewaga przyjezdnych zdążyła stopnieć.

Tuż po zmianie stron zespoły zaserwowały nam zaciętą wymianę ciosów. Bramki padały często i naprzemiennie do 34. minuty meczu (19:21). Bardzo dobry fragment zaliczyła wówczas ekipa Bartłomieja Jaszki, która najpierw zniwelowała straty do zera, a następnie zbudowała skromną przewagę (23:21). Gdyby nie czujny i skuteczny Adam Malcher, losy tej rywalizacji mogły potoczyć się całkiem inaczej.

Jak na emocjonującą rywalizację przystało, nie zabrakło w drugiej części spotkania częstych zwrotów akcji. Wydawało się do wyłonienia zwycięzcy potrzebny będzie konkurs rzutów karnych, ale w ostatnim momencie piłkę wpakował do siatki Mateusz Jankowski. Gwardia Opole na rozegranie ostatniej akcji miała jedynie cztery sekundy i zrobiła to po mistrzowsku.

MKS Zagłębie Lubin - Gwardia Opole 33:34 (15:16)

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 3, Przysiek 3, Kużdeba, Mrozowicz 3, Pawlaczyk 2, Szymyślik 1, Sroczyk 2, Dziubiński, Pietruszko 3, Moryto 12, Mollino 4
Karne: 5/6
Kary: 6 min.

Gwardia: Malcher - Lemaniak 4, Siwak 1, Zarzycki 4, Łangowski 4, Tarcijonas 2, Mokrzki 6, Jankowski 3, Zadura 3, Mauer 7, Milewski, Morawski
Karne: 3/3
Kary: 8 min.

Sędziowie: Andrzej Gratunik - Mariusz Wołowicz

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem

Źródło artykułu: