PGNiG Superliga: Wygrana Azotów na koniec rundy. Mecz wykluczeń w Puławach

WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu od lewej: Witalij Titow, Bartosz Jurecki, Paweł Podsiadło, Piotr Jarosiewicz (Azoty Puławy)
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu od lewej: Witalij Titow, Bartosz Jurecki, Paweł Podsiadło, Piotr Jarosiewicz (Azoty Puławy)

Azoty Puławy wygrały z Zagłębiem Lubin 33:26 w ostatnim meczu rundy zasadniczej PGNiG Superligi. W całym spotkaniu sędziowie pokazali 13 dwuminutowych wykluczeń i podyktowali 16 rzutów karnych.

Spotkanie kiepsko rozpoczął lider strzelców Superligi Arkadiusz Moryto. Najpierw z karnego trafił w poprzeczkę, a dobijając rzucił obok bramki. Po 5. minutach Azoty prowadziły 3:0. Dopiero po chwili skrzydłowy Zagłębia otworzył konto bramkowe zespołu. Sytuacja na parkiecie szybko się jednak zmieniła. Gospodarze zatracili skuteczność, popełnili kilka błędów i stracili prowadzenie. Moryto nabijał licznik bramek udanymi kontrami.

W akcjach jeden na jeden udanie grał Anderson Mollino. W bramce kilka interwencji zanotował Jakub Skrzyniarz. W 16. minucie goście objęli prowadzenie 10:7 i o czas poprosił trener puławian Daniel Waszkiewicz. Uwagi poskutkowały. Szczelniejsza obrona, w tym obroniony przez Wadima Bogdanowa kolejny karny Moryty, połączona z poprawioną celnością rzutów, dały odrobienie strat. Mecz wciąż jednak toczył się z lekką przewagą Miedziowych.

Ostatnie minuty przed przerwą to czas Mateusza Seroki. Jego dobra gra oraz parady Bogdanowa między słupkami, pozwoliły Azotom odskoczyć na 15:12. Do przerwy brakowało niespełna 180 sekund. Nie było to jeszcze ostatnie słowo miejscowych. Kolejna interwencja rosyjskiego golkipera i celny rzut Wojciecha Gumińskiego pozwoliły jeszcze minimalnie zwiększyć prowadzenie.

Po przerwie puławianom ewidentnie brakowało szczęścia. Sam Patryk Kuchczyński kilka razy pod rząd trafiał w słupek. Swoje w bramce Zagłębia dołożył Patryk Małecki. Mimo to gospodarze wciąż nieznacznie prowadzili. Nie brakowało twardej walki. Co chwila któryś z zawodników pauzował przez dwie minuty. Już w 38. udział w meczu z czerwoną kartką zakończył Paweł Grzelak. Rzutów karnych też było bez liku.

W ostatnim kwadransie szala wygranej zaczęła wyraźniej przechylać się na stronę Azotów. Bogdanow bronił kolejne rzuty. Kilka razy z dystansu poraził Marko Panić. Przyjezdni mieli za to sporo problemów. Przy grze w podwójnym osłabieniu w 54. minucie przegrywali już 22:29. Ekipa Miedziowych miała też spore pretensje do sędziów.

KS Azoty Puławy - Zagłębie Lubin 33:26 (17:13)

Azoty: Bogdanow - Grzelak, Gumiński 4, Jarosiewicz 1, Łyżwa, Masłowski 2, Titow 1, Jurecki 3, Kuchczyński, Kowalczyk, Ostrouszko 2, Podsiadło 2, Titow, Panić 8, Seroka 10
Karne: 5/5
Kary: 12 min. (Grzelak - 6 min., Kuchczyński, Podsiadło i Gumiński - po 2 min.)

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Dziubiński, Dawydzik, Mollino 4, Kużdeba 3, Moryto 8, Mrozowicz 2, Pawlaczyk 1, Pietruszko 3, Przysiek 2, Stankiewicz 1, Sroczyk 1, Szymyślik 1
Karne: 4/11
Kary: 14 min. (Pietruszko i Dawydzik - po 4 min., Stankiewicz, Pawlaczyk i Szymyślik - po 2 min.)

Sędziowie: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce)
Delegat ZPRP: Marek Góralczyk (Warszawa)
Widzów: 600

ZOBACZ WIDEO Dobry mecz Kamila Syprzaka w Lidze ASOBAL

Komentarze (0)