PGNiG Superliga. NMC Górnik - Orlen Wisła: mecz walki w Zabrzu zdecydowanie dla Nafciarzy

PAP/EPA / Marcin Bednarski / Michał Daszek (Orlen Wisła Płock) przy piłce
PAP/EPA / Marcin Bednarski / Michał Daszek (Orlen Wisła Płock) przy piłce

Bez niespodzianki w Zabrzu. W pełnym walki spotkaniu 30. kolejki mistrzostw Polski piłkarzy ręcznych, Orlen Wisła Płock rozprawiła się z NMC Górnikiem, odnosząc wiktorię 27:21.

Sobotnia konfrontacja na Śląsku zapowiadała się ciekawie. Obydwa kluby w ostatnim czasie w PGNiG Superlidze wygrywały mecz za meczem i chciały przedłużyć zwycięską serię. Faworytem starcia byli Nafciarze, którzy pragnęli się zrewanżować rywalom za marcową porażkę w ćwierćfinale Pucharu Polski. Jednakże zabrzanie, co oczywiste, zamierzali postawić Orlen Wiśle trudne warunki gry, ale to im się nie udało.

Należy zaznaczyć, że te dwa zespoły przystępowały do zawodów osłabione, gdyż w Górniku zabrakło Iso Sluijtersa, zaś w szeregach ekipy z Płocka Macieja Gębali, Nemanji Obradovicia, Aleksandra Olkowskiego i Sime Ivicia.

Od początku potyczki na boisku trwała męska, agresywna walka, a sędziowie często karali zawodników 2-minutowymi wykluczeniami. To podgrzewało atmosferę rywalizacji, tym bardziej, że niektóre decyzje arbitrów, obiektywnie patrząc, były mocno naciągane bądź po prostu nieprawidłowe.

Jako pierwsi nerwy opanowali przyjezdni, którzy grali stabilniej w ataku, zaś w defensywie często ratował ich dobrze dysponowany tego dnia bramkarz Adam Morawski. W ofensywie trudni do zatrzymania dla rywali byli skrzydłowy Michał Daszek oraz rozgrywający Jose Guilherme de Toledo i to w głównej mierze dzięki nim wicemistrzowie Polski po pierwszym kwadransie starcia prowadzili 7:5.

Drużyna z Płocka starała się kontrolować wydarzenia i wykorzystywać błędy miejscowego zespołu, których było sporo. Gospodarzy do jeszcze cięższej pracy próbowali mobilizować Ignacy Bąk i Bartłomiej Tomczak, ale bezskutecznie. Ostatecznie Orlen Wisła Płock triumfowała w pierwszej połowie 14:9.

Po zmianie stron Nafciarze nie zamierzali zwalniać tempa i raz za razem wykorzystywali swoje okazje do zdobycia gola. Wciąż brylował duet de ToledoDaszek, a i we znaki przeciwnikom dał się także Przemysław Krajewski (12:19 w 40. minucie pojedynku).

Zabrzanie nie potrafili powstrzymać naporu podopiecznych trenera Krzysztofa Kisiela, którzy byli w stanie uporać się z wysoką obroną zastosowaną przez szczypiornistów NMC. Już do końca batalii obraz gry nie uległ zmianie, zaś Wisła ograła Górnika różnicą sześciu bramek (27:21).

PGNiG Superliga, 30. kolejka:

NMC Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 21:27 (9:14)

NMC Górnik Zabrze: Galia, Kornecki - Adamuszek, Bąk 6/2, Buszkow, Czuwara 3, Daćko 2, Francik, Gliński 1, Głuch 1, Gogola 3, Gromyko, Tatarincew 2, Tokaj, Tomczak 3, Witkowski.
Karne: 2/2.
Kary: 14 min. (Gliński i Tomczak - po 4 min., Bąk, Gromyko i Tatarincew - po 2 min.).

Orlen Wisła Płock: Morawski 1, Borbely, Wichary - Duarte 1, Tarabochia 2, Daszek 6, Krajewski 4/1, Ghionea 2, de Toledo 4, Mihić 2, Piechowski 1, Racotea 1, Gębala T. 1, Źabić 2/1.
Karne: 2/4.
Kary: 14 min. (Krajewski i de Toledo - po 2 min., Piechowski, Ghionea i Racotea - po 2 min.).

Sędziowali: Andrzej Chrzan i Michał Janas.

Widzów: 700.

ZOBACZ WIDEO Dobry mecz Kamila Syprzaka w Lidze ASOBAL

Źródło artykułu: