PGNiG Superliga: pogrom w Gdyni. Trening rzutowy Azotów

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki

Spotkanie w Gdyni było doskonałą okazją dla zawodników KS Azotów Puławy do przetrenowania wariantów ofensywnych. Zawodnicy gości wygrali aż 43:26, nie dając Spójni najmniejszych szans.

Zawodnicy z Puław od samego początku skupili się na obronie i wyszli na tym bardzo dobrze. Doskonale w bramce spisywał się Wadim Bogdanow, a kiedy w 14. minucie trafił Mateusz Seroka, puławianie prowadzili już 6:0. Spójnia nie była co prawda faworytem, jednak sympatycy tej drużyny z pewnością liczyli na coś więcej.

Jako pierwszy do bramki drużyny z Lubelszczyzny trafił Kamil Pedryc, było to tuż przed minięciem pierwszego kwadransa. To jednak nie odmieniło jeszcze przebiegu meczu. KS Azoty ciągle przeważały, a po bramce Pawła Podsiadły, wyszły na prowadzenie 8:1.

Dopiero wtedy drużyna Dawida Nilssona zaczęła znajdować drogę do puławskiej bramki. Duża w tym zasługa Jacka Lubereckiego, a także mniej zdyscyplinowanej gry puławian, którzy wysoko prowadząc przestali zwracać taką uwagę na obronę. Spójnia co prawda nie zbliżyła się mocno do faworyzowanego rywala, jednak rezultat 12:18 do przerwy z pewnością brzmiał lepiej, niż 1:8.

Po zmianie stron gra w obronie nie była z pewnością priorytetem dla żadnej z drużyn, a tylko w ciągu pierwszych dziesięciu minut padło 16 bramek! Szczypiorniści z Puław po rzucie Bartosza Jureckiego po raz pierwszy wyszli na dziesięciobramkowe prowadzenie, jednak w pewnym momencie gdynianie zaczęli się do nich szybko zbliżać. W ciągu kilku akcji nadrobili cztery bramki i wszystko jeszcze było możliwe.

Azotom udało się jednak uspokoić grę i ponownie zbudować bezpieczną przewagę, którą utrzymywali do samego końca. Ostatnie minuty to już olbrzymia przewaga zespołu Daniela Waszkiewicza. Azoty potrafiły rzucić sześć bramek z rzędu i ostatecznie zwyciężyły 43:26, pokazując wysoką formę przed kluczowymi meczami w sezonie.

Spójnia Gdynia - KS Azoty Puławy 26:43 (12:19)

Spójnia: Głębocki, Zimakowski, Michalczuk - Rychlewski 8, Luberecki 6, K.Pedryc 3, Lisiewicz 3, Ćwikliński 2, Krawczenko 1, Kyrylenko 1, Marszałek 1, Brukwicki 1 oraz Jamioł, P.Pedryc, Wolski, Męczykowski.
Karne: 6/6.
Kary: 8 min. (Ćwikliński, Krawczenko, Kyrylenko, Marszałek - po 2 min.).

KS Azoty: Bogdanow, Koszowy - Gumiński 5, Podsiadło 5, Panic 4, Seroka 4, Skrabania 4, Jurecki 3, Kuchczyński 3, Grzelak 3, Ostrouszko 3, Orzechowski 2, Masłowski 2, Łyżwa 2, Kowalczyk 1, Titow 1.
Karne: 4/4.
Kary: 2 min.

Sędziowie: M.Orzech, R.Orzech (Brodnica).
Delegat ZPRP: Ryszard Matuszewski (Szczecin).

Widzów: 250.

ZOBACZ WIDEO Co za uderzenie z woleja Grealisha! Przepiękny gol na Villa Park [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (2)
avatar
Asha88
13.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To u nas w Wągrowcu jest więcej ludzi na meczu z drużyną z środka tabeli, a tu Superliga, a nawet 300-stu ludzi nie ma! Wstyd dla Gdyni i dla klubu, który nie umie się postarać, aby tych ludzi Czytaj całość
avatar
maciek69
12.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
mam nadzieję, że Spójnia zachowa się honorowo i nie przystąpi do rozgrywek Superligi w przyszłym sezonie. Straszne wyniki, straszna frekwencja. Jaki jest sens trzymania takiej drużyny na tym po Czytaj całość