32-letni Adam Babicz ma bardzo udaną końcówkę sezonu. Przekroczył 100 bramek w Superlidze, od kilku kolejek jest czołowym strzelcem zespołu i zwrócił na siebie uwagę innych drużyn, głównie polskich. Lewy rozgrywający, należący do elitarnego grona zawodników z 1000 bramek w lidze, postanowił jednak, że zostanie w Głogowie.
- Pierwszeństwo w rozmowach miał Chrobry. Gdybyśmy się nie dogadali, to wtedy szukałbym innej opcji - mówi Babicz.
Na Dolnym Śląsku występuje od czterech lat. Wcześniej grał w Zagłębiu Lubin, Stali Mielec, rok spędził w Azotach Puławy. Zdobył dwa brązowe medale mistrzostw Polski, z Zagłębiem sięgnął po srebro.
W tym sezonie przeważnie dzieli czas na parkiecie z Tomaszem Klingerem, ale końcówka rundy zdecydowanie należała do niego. W ostatnim spotkaniu z Meblami Wójcik Elbląg trafił do siatki aż 11 razy, był nie do zatrzymania przed przerwą (10/10).
- Zacząłem od pierwszych minut, bo Tomek Klinger złapał uraz na przedmeczowym treningu. Koledzy wyprowadzali mnie na dobre pozycje i nie wypadało spudłować - wyjaśnia.
I dodaje: - To zresztą nasza najlepsza końcówka od trzech lat. W poprzednich sezonach nie prezentowaliśmy się tak dobrze w ostatnich meczach, do tego rywale nie grali dla nas, faworyci tracili punkty. Teraz mamy szanse na dobry wynik - mówi Babicz.
Chrobry, dzięki zwycięstwu 36:29 z Meblami Wójcik Elbląg, zapewnił sobie trzecie miejsce w swojej grupie i bezpośredni awans do ćwierćfinału. Zmierzy się w nim z Azotami Puławy.
ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka, czerwona kartka i bezkrólewie w Rzymie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]