Karol Bielecki o odpadnięciu z Ligi Mistrzów: Przegrana w domu ustawiła ten dwumecz

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Karol Bielecki
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: Karol Bielecki
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści PGE VIVE zakończyli swoje zmagania w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Z rozgrywek kielczan wyeliminowało Paris Saint-Germain HB. Żółto-biało-niebiescy twierdzą, że o rezultacie dwumeczu zdecydował przede wszystkim pierwszy pojedynek.

W Hali Legionów kielczanie przegrali sześcioma, a w Paryżu trzeba trafieniami, a ostatecznie wynik dwumeczu wyniósł 69:60 dla Francuzów. Gdyby nie tak wysokie straty z pierwszego pojedynku, kielczanie mieliby sporo szans na awans, bowiem w drugim starciu zaprezentowali się o wiele lepiej niż u siebie.

- To spotkanie pokazało, że naprawdę moglibyśmy walczyć z PSG przy lepszym wyniku w domu, ale cóż, sześciobramkowa przewaga dawała im pewność i spokój. My goniliśmy, a wiadomo, że wtedy łatwiej o błędy. Graliśmy lepiej niż w Kielcach, robiliśmy, co mogliśmy. Nie udało się i żegnamy się z Ligą Mistrzów - podsumował Karol Bielecki.

Podobnego zdania był jego kolega z drużyny, Uros Zorman: - Gdybyśmy pierwsze spotkanie przegrali dwiema, trzema bramkami, to może inaczej by się to wszystko ułożyło, ale teraz łatwo jest gadać. Wynik mówi swoje - stwierdził Słoweniec.

Bielecki zauważył, że gdyby jego zespół lepiej prezentował się jesienią, miałby teraz znacznie łatwiejszą drogę do Kolonii. - Na pewno gra się lepiej, gdy ma się łatwiejszego przeciwnika na drodze do Final Four, a my trafiliśmy na jednego z pretendentów do wygranej w całym turnieju. Gdybyśmy zajęli wyższe miejsce w grupie, gralibyśmy u siebie ze słabszym przeciwnikiem i pewnie świętowalibyśmy awans. Ale jest inaczej. Wierzę, że za rok Kielce wrócą do Final Four - powiedział rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: cztery miesiące po porodzie. Kurnikowa zachwyca formą

W Paryżu kielczanie dali z siebie wszystko, ale to było za mało, by odrobić straty.- Myślę, że w każdym z tych dwóch meczów mieliśmy swoje szanse, których ostatecznie nie wykorzystaliśmy. Pokazaliśmy jednak charakter, na rewanż byliśmy bojowo nastawieni i świetnie przygotowani. Bardzo chcieliśmy, ale niestety nie udało się - ubolewał Zorman.

- Atmosfera w szatni była smutna. Zakładaliśmy, że jest szansa, chcieliśmy ją wykorzystać, ale przegrana u siebie ustawiła dwumecz - dodał Bielecki.

Żółto-biało-niebiescy walczą już teraz na dwóch frontach. Przed nimi finał Pucharu Polski, a także faza pucharowa i walka o złoty medal mistrzostw kraju. - Szkoda, że nie awansowaliśmy, ale mamy na pewno też kilka pozytywów, głowy do góry. Przed nami Puchar Polski, liga i to wszystko musimy wygrać - stwierdził Zorman.

Źródło artykułu:
Czy o braku awansu PGE VIVE w głównej mierze zdecydował pierwszy mecz?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Maxi-102
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.... :)  
avatar
Maxi-102
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jaki doping na trybunach taka gra drużyny Vive na własnym boisku....:)