W Wiśle zawiodła koncentracja. Krzysztof Kisiel: Staraliśmy się dotrwać do końca

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Borbely i Marcin Wichary (z lewej)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Borbely i Marcin Wichary (z lewej)

Deja vu przeżyli kibice Orlenu Wisły Płock, którzy oglądali rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Superligi z Wybrzeżem Gdańsk. Wicemistrzowie kraju ponownie zlekceważyli rywala z Pomorza. - Mam o to pretensję - mówił trener Krzysztof Kisiel.

Nafciarze awansowali, w dwumeczu wygrali różnicą 16 bramek, ale pod koniec rewanżu zaciągnęli hamulec ręczny i pozwolili Wybrzeżu Gdańsk gonić wynik.

Trener Krzysztof Kisiel, pomimo zwycięstwa 37:32, nie był zadowolony z postawy drużyny. - Nie ujmując nic Wybrzeżu, to nie oni zagrali dobrze, tylko my słabo. Powinien powtórzyć się wynik z Gdańska (36:25 - przyp. red.). Rywale jednak walczyli, co było widać. Moi zawodnicy starali się po prostu dotrwać do końca, o co mam do nich pretensje - przyznał.

I dodał: - Nie mogliśmy przez to dać więcej pograć Pawłowi Kowalskiemu. Szkoleniowiec w drugim spotkaniu z rzędu wprowadzał stopniowo 17-letniego rozgrywającego.

Kisiel nie pierwszy raz zgłaszał obiekcje do zawodników. Pod koniec marca, także po spotkaniu z Wybrzeżem, wygłaszał niemal identyczne opinie. - Nie daliśmy z siebie stu procent. Popełniliśmy również wiele błędów, o co mam pretensje do zawodników, bo gracze na takim poziomie, z aspiracjami do gry w reprezentacji czy Lidze Mistrzów, nie mogą popełniać tak prostych błędów podania - grzmiał. Wtedy Orlenowi Wiśle szło jak po grudzie, wygrali głównie dzięki udanemu finiszowi Gilberto Duarte.

W zupełnie innym nastroju trener Wybrzeża Marcin Lijewski. Jego młody zespół znowu pokazał ząb, wylał dużo potu na parkiecie i ambicją zniwelował różnicę umiejętności. - Szkoda, że nie udało nam się w ten sposób zagrać u siebie. Ten dwumecz rozstrzygnął się niestety w Gdańsku, gdzie nasz rywal pokazał klasę. W Płocku wyglądało to już dużo lepiej, niemniej nie ustrzegliśmy się znowu głupich, niewymuszonych błędów, które bolą, a mnie najbardziej. W samej pierwszej połowie mieliśmy chyba osiem piłek przestrzelonych sam na sam i to w pewnym sensie ustawiło mecz - skomentował.

Wybrzeże zakończyło sezon, a Nafciarze zmierzą się w półfinale z Gwardią Opole.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: potężne rzuty i awans Azotów Puławy do półfinału

Źródło artykułu: