Kibice z Kielc mobilizują się na niedzielny finał PGNiG Pucharu Polski. Do Kalisza ma przyjechać ponad 500 fanów PGE VIVE. W obozie mistrzów Polski nikt nie zakłada, że trofeum nie wróci z nimi do województwa świętokrzyskiego. Trudno się temu dziwić, bo ich ulubieńcy przyzwyczaili ich do wygrywania tych rozgrywek. W niedzielę podopieczni Tałant Dujszebajew mogą sięgnąć po 10. Puchar Polski z rzędu!
Po drodze do najważniejszego pojedynku obrońcy tytułu pokonali kolejno AZS Warszawa, Warmię Olsztyn, Zagłębie Lubin i Górnika Zabrze. Tylko w jednym starciu VIVE nie rzuciło rywalom ponad 40 bramek - w rewanżu z zabrzanami, kiedy mieli 18 trafień przewagi.
Plany kielczanom chcą pokrzyżować szczypiorniści Azotów. Starcie w Kaliszu będzie pierwszym z trzech meczów, które ekipy zagrają ze sobą w najbliższym czasie. Po finale Pucharu Polski zmierzą się również w półfinale PGNiG Superligi.
- Azoty są świadome tego, że łatwiej będzie im coś z nami ugrać w Kaliszu, niż później. Dla klubu przychodzi najtrudniejszy czas. Musimy zdobyć to, czego wszyscy od nas oczekują, co jest naszym obowiązkiem - mówi w rozmowie kielcehandball.pl Tomasz Strząbała, II trener VIVE.
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: potężne rzuty i awans Azotów Puławy do półfinału
Aspiracje puławian sięgają coraz wyżej. Prezes Jerzy Witaszek przed sezonem zapowiadał walkę o coś więcej niż brązowy medal, który jego zespół zdobywał regularnie. Podopieczni Daniela Waszkiewicza zdołali zrealizować pierwsze przedsezonowe założenie i awansowali do fazy grupowej Pucharu EHF. W niedzielę klub po raz pierwszy w historii zagra w finale Pucharu Polski.
- Puchary to dodatkowe emocje. Decyduje dyspozycja dnia. Nam może przydarzyć się świetny mecz, VIVE słabszy - mówi dla Azoty TV Krzysztof Łyżwa. - Na pewno nie składamy broni. Gramy na neutralnym terenie. Nasza gra nie wygląda pięknie, ale wygrywamy, awansujemy dalej. Lepiej grać brzydko, a wygrywać - dodaje.
Finał PGNiG Pucharu Polski
PGE VIVE Kielce - KS Azoty Puławy / niedziela, godz. 17:45
Hala Kalisz Arena