Lwy potrzebowały leworęcznego rozgrywającego, bo Harald Reinkind odszedł do THW Kiel i islandzki weteran Alexander Petersson nie udźwignąłby następnego sezonu bez wsparcia. Spodziewano się głośnego nazwiska, tymczasem Rhein-Neckar zdecydowało się na ogranego w Bundeslidze, acz nie wymienianego w ligowej czołówce Vladana Lipovinę. Czarnogórzec bardziej zasłynął jako bohater afery paszportowej.
25-latek w zeszłym roku zrezygnował z występów w kadrze. Ot tak, z powodu rzekomego zamieszania w federacji. Decyzję podjął niedługo po głośnej aferze z udziałem Vuko Borozana i Nebojsy Simicia. Obaj podziękowali selekcjonerowi i spotkali się z katarskimi szejkami, ponoć otrzymali propozycje od tamtejszej federacji. Zostali przyłapani na gorącym uczynku, do mediów przeciekły zdjęcia i odrzucili ofertę, przynajmniej na razie. Trzecim wyborem Katarczyków był Lipovina, który wówczas grał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i stał się kandydatem do naturalizacji. Obecnie Lipovina wrócił do reprezentacji, temat zmiany obywatelstwa nie istnieje.
Po epizodzie w krainie petrodolarów czarnogórski mańkut przeszedł do Bundesligi, do beniaminka, TV 05/07 Huettenberg. W 19 meczach rzucił 79 bramek, ale pauzował od połowy sezonu i bez jego udziału zespół spadł z elity. Rozgrywający prezentował się jednak na tyle dobrze, że Lwy zaproponowały mu roczny kontrakt.
Czarnogórzec występował wcześniej w Liberbank C. Encantada, przez krótki okres w Metalurgu Skopje, trzy lata spędził w HSG Wetzlar, a kilka miesięcy na Bliskim Wschodzie. Jego umowy z Huettenberg wygasła po sezonie 2017/18.
ZOBACZ WIDEO Kuba Błaszczykowski wykonuje tytaniczną pracę. "Prawdziwą weryfikacją będą mecze towarzyskie"