Koniec wakacji i przygotowań - PGNiG Superliga wraca do gry, a wraz z nią PGE VIVE Kielce. Kielczanie rozgrywki zainaugurują spotkaniem z KPR Gwardią Opole.
Do nowego sezonu mistrzowie Polski przygotowywali się długo i ciężko. - To nie jest ulubiony okres dla zawodników, ale w tym czasie musimy zbudować formę na kolejne pół roku - zdradza kapitan VIVE, Michał Jurecki. I dodaje: - Jak już dochodzi do tego pierwszego meczu, myślę, że każdy trochę oddycha z ulgą wiedząc, że ten najcięższy czas za nami. Czyli miesiąc biegania i podnoszenia tego żelastwa, dwóch treningów dziennie.
Po żmudnych przygotowaniach w Kielcach PGE VIVE udało się na nadzwyczaj długie tournee. - Było bardzo ciężko w trakcie 10 dni zagrać siedem meczów, odbyć tyle wyjazdów. Ale takie są właśnie przygotowania. To nic strasznego. Pracujemy - wyjaśnia trener Tałant Dujszebajew. A presezon daje kieleckim kibicom duże powodu do optymizmu. VIVE rozegrało siedem spotkań, z których wygrało sześć (m.in. z Orlen Wisłą Płock czy MOL-Pickiem Szeged). Jedyną drużyną, która potrafiła zatrzymać mistrzów Polski okazał się HC Motor Zaporoże Patryka Rombla.
Jurecki komentuje: - Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy właściwie poza domem. Między wyjazdami wpadliśmy do Kielc na dwa dni Ostatni wyjazd był zwłaszcza meczący: do Niemiec i Zaporoża. Spotkania nawet tak nie meczą, jak podróże, ale to przecież coś, co mamy co roku. Spędzaliśmy razem 24 godziny na dobę, co było dobre dla drużyny, mogliśmy się lepiej poznać, a mamy wielu nowych zawodników.
Okres ten zebrał jednak swoje żniwa. W ekipie z Kielc mamy ostatnio "szpital": od dłuższego czasu do gry niezdolny jest Bartłomiej Bis, coraz poważniejsze perypetie z przekłutym palcem ma Mariusz Jurkiewicz, operacja czeka Władisława Kulesza, z kostką walczył Luka Cindrić, a z powodu kolejnego urazu na pewno nie zagra przeciwko Gwardii. Także z powodu kostki w ostatnim sparingu nie zagrał Krzysztof Lijewski. Pod znakiem zapytania stoi także występ Michała Jureckiego.
- Mam lekki problem z łydką. Poczułem ukucie, jakieś spięcie. Na razie więc na treningu będę obserwował chłopaków z boku. Zobaczymy jaki będzie stan w kolejnym dniu i wtedy podejmiemy decyzję co do piątku - opowiada sam zainteresowany.
Wobec tych urazów trener Dujszebajew będzie musiał szukać niecodziennych rozwiązań, zwłaszcza na środku rozegrania. - Mamy alternatywy. Będziemy próbowali zagrać i z Alexem czy Mateuszem Jachlewskim na środku, może też z Krzysztofem Lijewskim, choć on też ostatnio nie grał, bo miał problemy z kostką. Może zagramy ma dwóch kołowych? Takie jest życie i nasza praca. Mimo to, z szacunkiem do każdego zespołu, ale chcemy wygrać każdy kolejny mecz - tłumaczy trener mistrzów Polski.
Początek kalendarza dla PGE VIVE to wyjazdowe spotkanie z Gwardią Opole oraz tydzień później domowa potyczka z NMC Górnikiem Zabrze. - Oba zespoły są na bardzo wysokim poziomie. To ekipy, które musimy szanować, bo wiemy, że będzie trudno z nimi grać. Mają silne zespoły, zawodników z reprezentacji, doświadczenie, które pozwala mi na walkę o medale w lidze - przekonuje kirgiski szkoleniowiec. Na pytanie o formę zespołu przed startem sezonu odpowiada: - Przed nami dwa tygodnie z jednym meczem do rozegrania, możemy w nich spokojnie przećwiczyć wiele rzeczy i wtedy będziemy mogli dopiero więcej powiedzieć o naszej formie formie.
Nie sposób nie zauważyć też zmiany w stylu gry PGE VIVE. Kielczanie grają o wiele szybciej i zdobywają dużo bramek. - Naszym celem nie jest tylko liczba rzuconych bramek. Chcemy grać dwoma siódemki bez zmian. Jeśli będziemy mieli na koncie 45-50 bramek, a nam będą rzucali 30-35 to nic strasznego. Chcemy być zadowoleni z naszej szybkiej gry. A jak wrócą wszyscy zawodnicy to będzie o to jeszcze łatwiej - mówi Dujszebajew.
Jurecki uzupełnia: - Nasza gra zmieniła się pod tym kątem. Kładziemy na to duży nacisk. Jak tracimy bramkę, chcemy zagrać kontrę lub szybki atak. W ten sposób wykorzystujemy jeszcze nienajlepsze ustawienie rywali w obronie.
Pierwsza okazja do przetestowania nowych założeń to mecz z Gwardią Opole. - W tym momencie, na tle ligi, dałbym Gwardii siódemkę lub nawet ósemkę w dziesięciostopniowej skali - ocenia Alex Dujshebaev, który kontynuuje: - W zeszłym sezonie zakończyli ligę na czwartym miejscu, grali naprawdę dobrze nie tylko przeciw nam, ale i przeciwko innym rywalom. Mają bardzo dobrą obronę, super bramkarza, dobrych graczy jak Langowski czy Zadura, którzy potrafią zdobywać bramki nie tylko z szóstego metra, ale i z tyłu. Jak na pierwszy mecz w sezonie, Gwardia to naprawdę trudny rywal.
Kończy za to Jurecki: - Gwardia za bardzo się nie zmieniła, pozostał ten sam trzon zespołu, a kilku zawodników doszło. Lepiej teraz grać z takimi drużynami, bo to dobre przetarcie przed Ligą Mistrzów. Głównym atutem opolan jest bramka, a w niej Adam Malcher, najlepszy zawodnik polskiej ligi w zeszłym roku. Choć sam nie może rzucać bramek, bierze ciężar drużyny na swoje barki.
Spotkanie w Opolu rozpocznie się o godz. 18 30.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Zagrywką możemy robić jeszcze więcej krzywdy