Przed sezonem Arka Gdynia zmieniła swoje oblicze. Roszady w drużynie mają pozwolić na spokojne utrzymanie, jednak spotkanie w Zabrzu obnażyło niedoskonałości budującego się zespołu. - Nastroje po pierwszym meczu są dobre choć nie ukrywam, że liczyliśmy na bardziej wyrównaną grę, przynajmniej w pierwszej połowie. Dostaliśmy lekcje od zabrzan, którzy pokazali nam nad czym musimy skupić się na treningach i co mamy do poprawy. Górnik to klasowy zespół, który wypunktował nasze słabsze strony - podkreślił Krzysztof Jasowicz, którego drużyna w niedzielę przegrała też z Zagłębiem.
Kołowy, który w PGNiG Superlidze zadebiutował w barwach Wybrzeża Gdańsk, wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej po latach gry w Sokole Browar Kościerzyna. - Gra w I lidze znacząco różni się od poziomu PGNiG Superligi. Ja jednak jestem zdrowy, przepracowałem trudny i dość intensywny okres przygotowawczy w stu procentach i uważam, że jestem w stanie wnieść dużo do tej drużyny. Fizycznie i mentalnie jestem w pełni gotowy na kolejne wyzwania - zapowiedział szczypiornista.
- Poziom PGNiG Superligi jest znacznie wyższy od pierwszoligowych rozgrywek. Faktycznie, jeśli chodzi o zawodowe uprawianie sportu, to gra w elicie znacząco różni się od podejścia do gry w niższych klasach rozgrywkowych. W ostatnich latach zmiany organizacyjne ligi wniosły dużo do rozwoju naszej dyscypliny. Niestety w wielu klubach z niższych lig, ciężko jest o pozyskanie sponsorów i zapewnienie zawodnikom możliwości postawienia tylko i wyłącznie na rozwój sportowy. Większość musi godzić treningi z pracą zawodową - wyjaśnił Jasowicz.
Z Górnikiem i Zagłębiem gdynianom było trudno, ale z pewnością łatwiej nie będzie w najbliższym spotkaniu z PGE VIVE Kielce. - Każdy wie, jakim zespołem jest PGE VIVE. My jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż drużyna z Kielc. Oni walczą o mistrzostwo Polski, o medale w Lidze Mistrzów, a my o dobrą postawę w każdym meczu. Wszystkie mecze traktujemy bardzo poważnie i bez znaczenia z kim gramy, musimy zostawić na boisku całe serce i wszystkie swoje umiejętności. Nie będę mówił, że nastawiamy się na zwycięstwo, ale nie możemy bać się żadnego rywala - zaznaczył gracz klubu z Trójmiasta.
Zawodnicy prowadzeni przez Dawida Nilssona będą mieli okazję pokazać się przed kibicami, których na takie spotkania jak z PGE VIVE przychodzi za każdym razem więcej niż zazwyczaj. - Atutem naszego zespołu jest to, że w każdym meczu stanowimy monolit. Mamy wyrównaną kadrę i każdy może coś wnieść od siebie do gry. W takich spotkaniach jak z PGE VIVE, musimy budować się mentalnie i pokazywać to, co wypracowaliśmy na treningach. Atmosfera w zespole do budowania czegoś fajnego jest wyśmienita. Potrafimy razem ciężko pracować. bawić się i każdy może liczyć na każdego. Dawid Nilsson stworzył z nas rodzinę. która gdy uwierzy w siebie, może jeszcze namieszać w tej lidze - podsumował Krzysztof Jasowicz.- Zapraszamy wszystkich fanów piłki ręcznej na wtorkowy mecz z PGE VIVE - dodał Dawid Nilsson, trener Arki.
ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Potrzebowałyśmy z Agą odciąć się od taty. To była dobra decyzja