W Hiszpanii wszyscy zdążyli przywyknąć, że FC Barcelona Lassa od siedmiu lat z rzędu kolekcjonuje tytuły mistrzowskie. Już w pierwszej kolejce nie pozostawiła wątpliwości, kto zdominuje ligowe rozgrywki, przeprowadzając trening rzutowy na nikomu winnej drużynie. Tym razem ofiarą stał się beniaminek - BM Alconbendas po siedmiu latach przerwy wywalczyło awans do elity, jednak zawodnicy nie przyzwyczajeni do występów na najwyższym szczeblu, nie taki powrót sobie wymarzyli.
Początkowo mistrzowie Hiszpanii oszczędzali rywali, którzy nieśpiesznie rozgrywali piłkę. Przeciwnicy zaskoczyli i po trzech minutach prowadzili 2:0. To był jedyny miły dla nich akcent w tym starciu. Barcelona zabrała się do roboty i kilka minut później objęła prowadzenie (6:4). Od 20. minuty gra gospodarzy w ataku kompletnie się posypała, wtedy kataloński zespół bezlitośnie kontrował, a bramki seriami rzucali skrzydłowi Aleix Gomez oraz pozyskany latem Casper Mortensen (26:11).
W drugiej części spotkania podopieczni Xaviera Pascuala podwoili swój dorobek na tablicy wyników, nie wysilając się szczególnie. Postawa mistrzów Hiszpanii jest dobrym prognostykiem przed zbliżającym się spotkaniem z Rhein-Neckar Loewen w Lidze Mistrzów.
W drugiej linii błyszczeli Raul Entrerrios oraz do niedawna rekonwalescent Lasse Andersson, cztery trafienia z koła zanotował dobrze obsługiwany przez rozgrywających Kamil Syprzak. Swoje minuty na parkiecie dostał inny były zawodnik Orlen Wisły Płock, Gilberto Duarte rzucił dwie bramki.
1. kolejka, Liga ASOBAL:
BM Alconbendas - FC Barcelona Lassa 24:50 (11:26)
Najwięcej bramek: dla Alconbendas - Alfonso de la Rubia - 8, Santiago Lopez - 4, Asier Nieto - 3; dla Barcelony - Casper Mortensen i Aleix Gomez - po 7, Lasse Andersson i Raul Entrrerios - po 5, Yanis Lenne, Timothey N'Guessan, Kamil Syprzak - po 4.
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem