PGNiG Superliga: MMTS zdobył Gdańsk! Mecz godny derbów Pomorza

Materiały prasowe / Agnieszka Skórowska / Zdjęcie z meczu Energa Wybrzeże Gdańsk - MMTS Kwidzyn
Materiały prasowe / Agnieszka Skórowska / Zdjęcie z meczu Energa Wybrzeże Gdańsk - MMTS Kwidzyn

Olbrzymich emocji kibicom dostarczyli zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk i MMTS-u Kwidzyn. Derby toczyły się od samego początku w nerwowej atmosferze. W ostatnich minutach, zimną krew zachowali kwidzynianie i to oni zwyciężyli 27:26.

Od samego początku lepiej w wypełnionej szczelnie gdańskiej hali prezentowali się zawodnicy MMTS-u Kwidzyn, którzy szybko objęli prowadzenie. Gdyby tylko bramkarze gości prezentowali się na choćby zbliżonym poziomie do Artura Chmielińskiego, zespół ten mógłby bardzo szybko wyjaśnić sprawę.

Energa Wybrzeże szybko wyrównała, a dzięki skuteczności Mateusza Wróbla przez chwilę wyszła nawet na prowadzenie 4:3. Zespół z Kwidzyna skutecznie jednak grał w obronie, dzięki czemu zawodnicy Tomasza Strząbały aż siedmiokrotnie skutecznie kończyli kontry. Gdańszczanie uczynili to tylko dwa razy.

MMTS prowadził niemal przez cały czas, jednak nie potrafił postawić kropki nad "i". Gdy na dwie minuty przed przerwą trafił Adrian Kondratiuk, było 15:15. Kwidzynianie w ostatniej akcji zdjęli jednak bramkarza i w siedmiu atakowali gospodarzy. Na rzut z koła zdecydował się Michał Peret i to goście objęli jednobramkowe prowadzenie.

Początek drugiej części spotkania zdecydowanie należał do przyjezdnych. Energa Wybrzeże nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Bartosza Dudka. Przewaga kwidzynian szybko rosła i gdy trafił Peret, wynosiła ona już cztery bramki różnicy. Gospodarze potrzebowali dużej przemiany w grze, by móc cokolwiek wyciągnąć z tego spotkania.

ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Debiutant docenił Błaszczykowskiego. Tak opowiedział o współpracy z byłym kapitanem

Marcin Lijewski poprosił o czas i jego zespół zaczął grać już zupełnie inaczej. Przede wszystkim było widać konsekwencję w poczynaniach Energi Wybrzeża i za tym poszedł wynik. Gdy obrońców oszukał Wróbel, drużyna znad morza doprowadziła do remisu i spotkanie, na 12 minut przed końcem, zaczęło się od nowa.

W samej końcówce, gdańszczanie trzy razy grali w osłabieniu, jednak przez długi czas nie potrafili z tego skorzystać zawodnicy MMTS-u Kwidzyn. Wręcz przeciwnie, na chwilę to gospodarze objęli prowadzenie. Szybko je jednak stracili. W kluczowym momencie, na 26:27 trafił Michał Peret. Gdańszczanie mieli piłkę w samej końcówce, jednak nie zdołali oddać skutecznego rzutu i komplet punktów pojechał do Kwidzyna.

Energa Wybrzeże Gdańsk - MMTS Kwidzyn 26:27 (15:16)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Wróbel 8, Kondratiuk 8, Prymlewicz 3, Adamczyk 2, Papaj 1, Salacz 1, Gajek 1, Bednarek, Sulej, Rutkowski, Frańczak
Karne: 1/1.
Kary: 14 min. (Bednarek 4 min., Kondratiuk, Papaj, Salacz, Frańczak, Gajek - po 2 min.).

MMTS: Szczecina, Dudek - Peret 8, Nogowski 6, Kryński 3, Orzechowski 3, Krieger 2, Adamski 3, Szczepański 1, Ossowski 1, Potoczny, Nogowski, Landzwojczak, Rosiak, Guziewicz.
Karne: 4/6.
Kary: 10 min. (Landzwojczak, Krieger - po 4 min., Potoczny - po 2 min.).

Sędziowie: Baranowski - Lemanowicz.
Delegat ZPRP: Mirosław Baum (Warszawa).

Widzów: 1 300.

Źródło artykułu: